sobota, 26 stycznia 2013

Kawowo... sernikowo....

Kawy nigdy za wiele, chociaż moja koleżanka lekarka zdecydowanie jej nadmiar mi odradza. Jednak gdy mnie odwiedza, zawsze udaje mi się namówić ją na filiżankę pysznego cappuccino (nie z torebki) posypanego cynamonem. Mniammm....Jak taka kawa świetnie rozgrzewa w zimowe chłodne dni:). Ale dzisiaj kawowe uderzenie jest podwójne, a nawet potrójne....W piekarniku piecze się właśnie kawowy sernik, który poleję kawową polewą i do tego mała czarna:). Jak być nałogowcem, to już na całego:). Oby mi serce nie stanęło...:). Jeszcze 20 minut, potem studzenie i się okaże, czy sernik pyszny, czy może zdecydowanie nie.

Na pokuszenie:



Troszkę popękał, ale to podobno dobrze:). Z pierwszych oględzin wynika, że będzie taki wilgotny.

A tymczasem, przymierzam się do nowego projektu. I nie będzie to ani poducha ani kosmetyczka..

Ktoś ma pomysł:)?

Miłego sobotniego popołudnia!!:*

6 komentarzy:

  1. o matko!! wszyscy dzis serniki pieką :) a ja nie mogę wyjść na dwór żeby kupić składniki... może to i dobrze bo bym sama całą blachę zjadła :D

    a ja wiem a ja wiem bo wczoraj się wygadałaś u mnie na blogu ;> zgadłam?? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zgadłaś:P. Ale to będzie małe i mam nadzieję, że urocze:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam:). Kawy mam pod dostatkiem, sernikiem się chętnie podzielę:).

    OdpowiedzUsuń
  4. jacie...... jakie ciacho!
    Ja właśnie pije mocną kawusie i takiego serniczka mi brak :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyszedł naprawdę pyszny:).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę:). Jeśli Ci się podobało, zostaw po sobie ślad w postaci komentarza:).