Witajcie:).
Dzisiaj będzie nieszyciowo:). Będę się chwalić :P(nieelegancko tak, ale darujcie:) ).
Jakiś czas temu wzięłam udział w rozdawajce Laluni z okazji jej 2000 posta na forum "Szyjemy po godzinach". Poszczęściło mi się i zostałam obdarowana przez Jolę (czyli Lalunię) pieknymi szydełkowymi serwetkami oraz przydasiami, w tym przecudną koronką, taką babciną:).
Zobaczcie same - serwetki są bardzo starannie i dokładnie zrobione! Podziwiam Jolę za umiejętność czarowania z kordonka takich cudeniek :).
Tutaj możecie zobaczyć więcej jej pięknych szydełkowych prac:).
Za niedługo będę mieć własny kącik do szycia (jupi jupi!). Jeszcze się nic w nim konkretnego nie dzieje, ale pokażę Wam widok z okna. Jak mnie szycie zmęczy, będę mogła oczy nacieszyć czymś innym :).
A w trawie, między kłosami zbóż i liśćmi mieszkają sobie... świetliki:). Miałam ostatnio radość, jak mała dziewczynka, gdy przez otwarte okno do pokoju wpadł świetlik i świecił na zielono. Fruwał po całym pokoju i dość śmiesznie wyglądało to całe widowisko. Patrzyłam jak urzeczona, bo ostatni raz widziałam świetlika mając lat 6, czyli dość dawno temu :).
Świetliki to chrząszcze, u których samce to zdecydowanie płeć piękna. Posiadają narządy świetlne, które dzięki wydzielaniu enzymu lucyferazy, świecą na zielony, fluorescencyjny kolor. Może będę je widywać częściej:).
Życzę Wam miłego dnia i spokojnej pogody!