niedziela, 1 grudnia 2013

Jest wynik!

Tym razem naprawdę i nic nie przeciągam :).

Dziękuję wszystkim za serdeczne  życzenia urodzinowe i udział w zabawie :). Jest mi niezmiernie miło, że włączyłyście się do gry :). Tym milej jest mi dlatego, że dwie osoby - 100krotki i Karolina z b-craft odstąpiły swoje szanse pozostałym uczestniczkom :).

W Candy wzięło udział 29 osób. Wykluczyłam komentarz zagraniczny, mój komentarz w odpowiedzi i jeden komentarz usunięty. Uczestniczki ponumerowałam w kolejności od 1 zgłoszenia do ostatniego. Losowanie odbyło się za pomocą strony RANDOM.ORG. Pan Randomek wylosował osobę o numerze 17.


Cyfra 17 okazała się szczęśliwa dla:


Serdecznie gratuluję Mrumru i zapraszam do kontaktu  ze mną celem ustalenia szczegółów realizacji wygranej :). 

Na koniec napiszę jeszcze, że otrzymałam od Was mnóstwo ciekawych zaproszeń na Wasze blogi i zabawy. Sukcesywnie będę Was odwiedzać :). Czekam już niecierpliwie na przerwę świąteczną, bo wtedy troszkę odetchnę od szkoły i wszystkich projektów, które mam zaległe. Aktualnie z doskoku trochę karczochuję, bo obiecałam zerówkowiczom bombki na szkolny kiermasz :). Jeszcze mam zrobić dwie:)

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wspólną zabawę :)!

Biolożka

środa, 27 listopada 2013

Candy :)!!

Dziewczynki kochane!

Candy się skończyło :)! Proszę Was o cierpliwość - wyniki ukażą się w najbliższym czasie:).

Bon czeka na którąś z Was :)!! Podgrzewam go codziennie na grzejniku, żeby dotarł cieplutki i przyniósł dużo radości ze sobą :)!

Tym czasem - pozdrawiam serdecznie :)!!

czwartek, 14 listopada 2013

Przemiłe niespodzianki :).

Witajcie :)!!

Dzisiaj nieszyciowo, ale niespodziankowo :). 

Dostałam jakiś czas temu wiadomość mniej więcej takiej treści: podaj mi swój adres, bo chciałabym Ci wysłać próbki tego materiału,który Ci się podobał...No to jak nie dać adresu :). Potem była druga wiadomość: wysłałam Ci paczuszkę, czekaj na listonosza:). No to czekałam cierpliwie niecierpliwie. Dzisiaj wróciłam ze szkoły, a tu leży puchata koperta na stole i czeka tym razem na mnie. Otwieram, a w środku same skarby!! No zresztą same zobaczcie :)


Dostrzegacie charakterystyczną metkę? Jak nie, to jeszcze zbliżenie :)


Teraz już wiecie, kto jest sprawczynią tej niespodzianki  - Karolina z bloga Kora szyje. Karolina sprawiła mi przemiłą niespodziankę urodzinową :). Nie wiem, z czego cieszę się najbardziej, bo każda rzecz cieszy mnie jednakowo mocno :)! Nawet panu Ślimakowi wszystko się podobało - szczególnie igielnik. Chociaż na początku nie wiedział, co to takiego :). Teraz szpileczki już mi się nie wymkną :). Jak tylko zobaczyłam materiał - super jakości bawełnę - to od razu znalazłam dla niej zastosowanie. Będzie podszewką do torby, ale tym razem nie eko. Pozazdrościłam Karolinie tego modelu i w wolnej chwili też sobie taki uczynię. Póki co czeka mnie karczochowanie - będę robić karczochowe bombki na szkolny kiermasz świąteczny. Właściwie, to już powinnam zacząć. 

Krejzolko kochana! Strasznie Ci dziękuję za wszystko :*:*:*:*:*:*

A kolejnym razem, pokażę Wam, gdzie pomykałam w listopadowy weekend :).

Tymczasem - miłego wieczoru :)!

Biolożka

P.S.Jeszcze trwają zapisy na Biolożkowe Candy - zapraszam :)!!





sobota, 26 października 2013

Pochwały i zaległe wyróżnienie.

Witajcie sobotnio:)!

Spędzam weekend u rodziców. Odkąd nie mieszkam w domu, jakoś tak szczególnie lubię przyjeżdżać do domu :). Ale pewnie zawsze tak jest:). 

Dzisiaj o dwóch rzeczach :).

Pierwsza....

W "złap liczniku" organizowanym jakiś czas temu, nagrodę wygrała Ola, moja była uczennica :). Zanim uszyłam podarek dla niej, minęła dość długa chwila. Ale Ola mi wybaczyła :P. Wybrałam dla Oli kosmetyczkę na różne przydasie, które babeczki i młodsze i starsze, zawsze przy sobie noszą. Miałam dylemat, jaki materiał wybrać. Bo w sumie nie jestem teraz  w temacie nastoletnich gustów i upodobań. Po konsultacjach z Panem Ślimakiem, mój wybór padł na Kubusia Puchatka i kropki:). Nie powiem, bo całkiem mi się to zestawienie spodobało. Kosmetyczka z powiększonego wykroju wyszła tak :



Z drugiej strony jest uśmiechnięty Kłapouszek , ale zdjęcie wyszło nieostre, więc nie ma czego pokazywać. Muszę w końcu Nikosia przechwycić do robienia dobrych zdjęć :).

Do paczuszki dołączyłam jeszcze kawowe czekoladki (jako osoba uzależniona od kawy, inaczej wybrać nie mogłam :P ) i błyszczyk, bo chyba wszystkie lubimy błyszczeć :).


Ola, po otrzymaniu paczuszki, napisała mi, że jej mama - zawodowa krawcowa, bardzo pochwaliła kosmetyczkę za staranne i równiutkie uszycie :). Tym bardziej, że nie jestem po żadnej szkole krawieckiej! No wyobraźcie sobie, jak mi piórka urosły:). Zatem kosmetyczka niech cieszy i służy:).

Druga....

Już bardzo dawno temu otrzymałam od pocopotki j z bloga kobieta kuchenna wyróżnienie Liebster Award.  Za wyróżnienie serdecznie dziękuję i ogromnie się z niego cieszę :). Cieszę się, że blog podoba się odwiedzającym :). 


Zasady znane: podziękować za nominację, odpowiedzieć na 11 pytań,  nominować 11 blogów  i poinformować nominowanych o wyróżnieniu. 

Pocopotka j zadała następujące pytania:

1. muzyka dobra do tworzenia to... hmmmm...Trudno mi się zdecydować na konkretny utwór czy gatunek. Lubię muzykę energetyczną ale także nastrojową. Lubię zdecydowanie stare piosenki, ale wśród nowych też ma swoich faworytów. Nie lubię ciężkich brzmień i muzyki, która powoduje nadmierne drżenie błony bębenkowej. Takie wrażenia słuchowe mam w szkole :). Z resztą po całodniowym hałasie w szkole, w domu wolę ciszę. Przy szyciu często włączam STARS TV.
2. film, który Cię wzrusza to... Wiele takich jest :). Teraz nie pamiętam ani jednego tytułu - zawsze jak mam podać jeden konkretny, to nie pamiętam ani nawet pół.
3. o czym lepiej nie mówić publicznie? Hmmmm...wg mnie do trudnych tematów należą rozmowy o sferze seksualnej człowieka, aborcji, eutanazji itp.
4. cecha charakteru, którą chciałabyś mieć... Chciałabym być bardziej uporządkowana.
5. nie potrafisz wybaczyć gdy... Gdy ktoś zawiedzie moje zaufanie.
6. najbardziej drażni Cię w innych ludziach gdy... Gdy próbują na siłę mnie uszczęśliwiać, doradzać i pouczać, włażą w butach w moje sprawy, żeby odwrócić uwagę od własnych demonów.
7. z czego najłatwiej jest Ci zrezygnować? Ze słodyczy, tak myślę :).
8. ulubiona potrawa to... Eeee...trudne pytanie :).
9. mleko zimne czy gorące? Nie piję mleka :P. Tylko do kawy, bo bez niego kawa się nie liczy:). Wolę zsiadłe :).
10. poeta lub pisarz, który zmienił coś w Twoim życiu ks.Jan Twardowski
11. plany na jesień? Góry Stołowe :). 

Nominowanie blogów zostawiam na inny czas:). 

Odpoczywajcie i miłego wieczoru :)!

Pozdrawiam! 
Biolożka :).

 
 

czwartek, 24 października 2013

W przerwie...

Witajcie :). 

Rzadko ostatnio bywam na blogu. Akurat wypada u mnie sezon na kartkówki i sprawdziany. I wszystkie moje 9 klas nimi zasypuje :). A taka jestem dożarta pani biolożka :). No ale w przerwie udało mi się uszyć ekotorbę dla koleżanki. Nie było sprecyzowanych oczekiwać, miałam dowolność. Uwolniłam z szafy kawałek mocno żółtej bawełny w takim słonecznym odcieniu i drugi a'la patchwork. Zestawienie wyszło całkiem fajnie i energetyczne. Poza tym nie pamiętam, kiedy ostatnio była taka piękna jesień. Jakiś czas temu jechaliśmy do Pacanowa na wesele - jesień w Kotlinie Sandomierskiej urzekała swoją urodą. Tuż za Krakowem, w Wawrzeńczycach, cała wieś przystrojona była dyniami - przeogromnymi, pomalowanymi w zabawne buźki. Szał :)! Wszędzie pomarańczowo :). No taka cudna jesień, jak nigdy :)!! Korzystam z każdej chwili słońca i ciepła :).

Na tej stronie możecie zobaczyć więcej dyń :). 

(zdjęcie ze strony rmf24.pl)

No ale wróćmy do tej ekotorby:





Na koniec przypominam jeszcze o trwającym Candy i serdecznie zapraszam do udziału :). 

Witam także serdecznie nowych Podglądaczy :). 

A teraz lecę spać:). Dobrej nocy wszystkim :)!

Biolożka

piątek, 11 października 2013

Zapraszam na Candy :)!

Witajcie :)!

Dzisiaj szybko, bo już późno :).

Zapraszam Was na Candy urodzinowo - imieninowe :). Urodzinowe, bo dzisiaj oficjalnie zwiększa mi się VAT w metryce, a imieninowo - bo 25 listopada większość znanych mi Kasiek, świętuje swoje imieniny. I ja też :).

Długo zastanawiałam się nad nagrodą w Candy, a sonda na blogu nie dała miarodajnej odpowiedzi. Zatem postanowiłam, że podarkiem w zabawie będzie bon na zakupy na kwotę 50 zł  w dowolnie wybranym przez zwycięzce, polskim sklepie internetowym z materiałami, przydasiami itp :). 



Zasady, takie jak zwykle:

1. Pod postem zostaw komentarz wyrażający chęć wzięcia udziału w zabawie. W komentarzu umieść link sklepu internetowego, w którym chciałabyś zrobić zakupy :). 
2. Na blogu, w bocznym pasku, umieść podlinkowany baner zabawy (do pobrania wyżej).
3. Miło mi będzie, jeśli zostaniesz Podglądaczem mojego bloga, ale to nie jest warunek konieczny. 
4. Wysyłka zamówionych przez zwycięzce przedmiotów na terenie Polski. 
5. Zabawa trwa do 25 listopada, do godziny 23:59. Zwycięzca zostanie ogłoszony 26 listopada. 

Jak coś zapomniałam, to napiszę jutro (jeśli zdążę przed weselem) albo w niedzielę :).

A teraz dobranoc i kolorowych snów :)!

Zapraszam serdecznie do zabawy :). 

niedziela, 6 października 2013

Jesienne skarby...:)

Witajcie :)!

Jak się ogromnie ciesze, że w końcu mam chwile, żeby napisać. Przepadłam zupełnie w szkolnych korytarzach. Myślałam, że będę mogła szyć w piątkowe wieczory, ale wracam tak późno do domu i taka zmęczona, że nie mam siły nawet spojrzeć na maszynę. Zresztą od 3 tygodni nie chce szyć. O tym za chwilę. Wracam do tematu posta:).

Wzięłam udział w jesiennej wymiance na blogu Moje małe decupage, prowadzonym przez Kingę, która mieszka w miejscowości niedaleko Bochni. Sąsiadka, a świat jest mały :). Moją wymiankową parą była Agata z bloga QRKOKO.PL. Wymiankowa paczuszka od Agaty dotarła do mnie we czwartek i jakaż była moja radość, gdy ją otwarłam! W środku znalazłam same skarby, w tym przepiękny naszyjnik, który swoją premierę będzie miał już za tydzień, na weselnym przyjęciu koleżanki. Oprócz naszyjnika, dostałam również piękną i delikatną bransoletkę z przesłaniem "Live your dream", zawieszkę oraz ciasteczkowe kolczyki. W woreczku z przydasiami kolejne skarby - takie cudne maleństwa, które uwielbiam:). Patrzę sobie na nie codziennie i wymyślam, gdzie ich użyję :). Chociaż, póki co największą radochę mam z patrzenia na moje jesienne skarby :). 



Właśnie zauważyłam, że ostatnie zdjęcie jest nieostre. Jutro poprawię :).

Ja dla Agaty przygotowałam taką paczuszkę:


Ekotorba i woreczek szyły się z przebojami, bo maszyna ma kaprysy straszne :(. Ale mam nadzieję, że sama obdarowana zrobi z niej użytek :). Przydasie to pomarańczowe jesienne nici, sznurki do biżuterii, koronka i wstążeczka, koraliki i zapięcie do bransoletki. No i słodkości :). Wymiankę uważam za bardzo udaną :)! 

Wracając do szycia. Ostatnio znalazłam czas na podwinięcie ślimakowych spodni i obszycie dwóch zasłonek...I tyle...:(. Wizja zakupu maszyny do szycia też niestety przesunęła się w czasie i właściwie nie wiadomo, na jak daleko...Zepsuł się nam piec do centralnego ogrzewania. Od kliku dni mamy w domu całe 12 stopni...Brrr.....Nowy piec ma być we środę i będzie nas sporo kosztował...Ale nie ma tego złego...:).

Muszę popracować nad zaległościami:). Na Wasze blogi zaglądam, ale na komentowanie brakuje mi czasu. Jednak nie zapominam o blogosferze, o nie :)!

Tym czasem, mam do Was pytanie całkiem poważne :). Co chciałybyście otrzymać jako prezent w Candy? Pytam poważnie :). 

Miłego wieczoru!

Idę się grzać herbatką i grzanym winem może ...?  

piątek, 13 września 2013

Dziewczyny lubią... i głosowanie

... niebieski :).


Na początku, dziękuję Wam za waszą obecność i wszystkie miłe komentarze pod ostatnim postem. Dają MOC :)!!! Biegam między dwiema szkołami, szaleje z kartkówkami, pytam itp itd...:). Nie ma, jak szkoła :). Nawet, jeśli zajmuje 13 godzin w ciągu dnia - a tak było wczoraj. 

Ale do rzeczy z niebieskim :). Dostałam zamówienie na metkownicę - kocyk edukacyjny dla maleńkiej Lenki. Zamówienie było na przysłowiowe "wczoraj", zatem jak tylko wczoraj wróciłam do domu, zabrałam się za szycie. Metkownica miała nie być różowa - bo Lenka ma już wszystko różowe. Jedyny polar jaki aktualnie posiadam, jest niebieski. No to wyjścia za bardzo nie było i uszyłam kocyk w odcieniach błękitu. Same zobaczcie jak wyszedł i oceńcie efekt:






Wczorajsze szycie zakończyło się złamaną igłą. Właściwie, nie wiem, czemu się złamała...Nie szyłam nic grubego. Może była już tak zmęczona, jak ja...Wszystko zmierza ku nowej maszynie...:). Jeszcze kilka miesięcy:). Na koniec pokażę drugą z kosmetyczek, które szyłam dla licealnej koleżanki. Zdjęcie takie trochę byle jakie.


Na stronie jak uszyć trwa głosowanie z okazji zakończenia Letniej Akademii Szycia. Moja praca ma nr 54 - jeśli Wam się podoba, miło mi będzie, jeśli na nią zagłosujecie :). Dziękuję :*. 

A teraz idę się pocieszyć krótkimi chwilami weekendu - jutro będę występować w nietypowej dla mnie roli piłkarza w towarzyskim meczu NAUCZYCIELE vs UCZNIOWIE. No chyba, że spadnie deszcz :). 

Pozdrawiam Was serdecznie i obiecuję zaglądać :).

Aaa...Otrzymałam wyróżnienie, o którym kolejnym razem i zapisałam się na jesienną wymiankę. O niej też kolejnym razem, przy okazji szycia podarku :). 

Buziaki!

wtorek, 3 września 2013

Sowia kosmetyczka

Dzieje się :)!

Dawno się tyle nie działo :). A to dlatego, że wróciłam do żywych - czytaj: aktywnej pracy zawodowej. Uczę, właściwie dzisiaj zaczęłam, w dwóch szkołach. Praca nie dość, że zgodna z moim wykształceniem i powołaniem to jeszcze jakże motywująca :). A to dlatego, że skarbonka się wypełni i będę mogła kupić sobie nową maszynę i zaopatrzyć domowe zapasy materiałowe:). Ach! Jak cieszy taka praca.

Ale, żeby nie było wyłącznie ochów i achów, to są także inne strony mocy. Np. taka,  że szyć będę mogła dopiero w piątkowe wieczory i w soboty. Szycia nie porzucam absolutnie:). Tym sposobem, wszystkie moje zaległości nadrabiać będę w piątek najbliższy - czarno - białą klasyczną kosmetyczkę i nagrodę w łapaniu licznika (jeszcze nie zdradzę, co to będzie).

Tym czasem pokażę Wam sowią kosmetyczkę, o której jakiś czas temu wspominałam, a uszyłam dla mojej licealnej koleżanki Kasi. Zdjęcia dzięki Jej uprzejmości :).








Wprawne oko zauważy, że się nie postarałam przy koronce i się zawinęła przy zszywaniu boków. Miałam rozpruwać, chociaż źle wszytą koronkę zauważyłam, jak już całość skończyłam. Jednak Kasia mnie powstrzymała. 

Pozdrawiam Was serdecznie i zabieram się za szkolne papiery:)!

Naprawdę sporo tego jest. 

niedziela, 25 sierpnia 2013

Na ostatnią chwilę...

Właściwie, to nie lubię niczego na ostatnią chwilę...

Bo mogę czegoś zapomnieć, nie zdążyć przygotować itp itd...No ale dzisiaj przydarzyło mi się właśnie szycie na ostatnią chwilę. I to szycie zaliczeniowej podkładki z IV etapu LAS. Właściwie uszyłam ją już we wtorek, ale to co powstało nie godzi się publicznie pokazywać. Podkładkę nr jeden zaliczam do szyciowych wpadek i porażek. Najbardziej ze względu na lamówkę, której wszywanie nie jest moją mocną stroną.

Tym sposobem dzisiaj "na prędkości" uszyłam drugą. Ułatwiłam sobie troszkę sprawę wybierając okrągły kształt podkładki. Lamówka wszywa się jednakowo. W kwadratowej czy prostokątnej miałam problemy na rogach.

Ta też pozostawia wiele do życzenia, ale taka najgorsza nie jest. Na tyle, że jeszcze mam uszyć takich 7...

Kilka zdjęć:




Ułatwiłam sobie przyszywanie lamówki  - zrobiłam fastrygę, żeby nic się nie ruszało w trakcie szycia. Muszę popracować nad wszywaniem oblamowań, żeby na kolejnym uszytku wyglądały już wyjściowo i "do ludzi :).


Poprzeczka w Letniej Akademii Szycia się podnosi - ostatnie zadanie. Będzie spódnica...

Życzę Wam miłego wieczoru :)

Pozdrawiam niedzielnie (jeszcze) :)!

wtorek, 20 sierpnia 2013

Licznik złapany :)

Witajcie :)!

Ogłaszam wszem i wobec, że licznik został złapany przez Aleksandrę Kural :). Gratuluję i proszę o kontakt :)!





Wkrótce kolejna blogowa zabawa :)!

Pozdrawiam :)!

P.S. wciąż jestem odcięta od blogosfery :(. 

EDIT:

Jak się właśnie okazało, Ola była moją uczennicą za czasów pracy w Gimnazjum:). Bardzo miła, uczynna i wzorowa :). Pozdrowienia dla Oli i bardzo mi miło, że odwiedza mojego bloga :). 

sobota, 17 sierpnia 2013

Złap 15 000 i poduszki :)

Kochane!!



"Biolożkowy domek" za niedługo zaliczy 15 000 wyświetleń! A dzisiaj powstał setny post :). Jestem tym ogromnie zaskoczona, ponieważ zakładając bloga nie spodziewałam się, że aż tyle osób zechce go odwiedzić. Cieszę się z tego ogromnie i zapraszam do kolejnych odwiedzić :). Z tej okazji mam dla Was zabawę w łapanie licznika :)!


Osoba, która złapie licznik z cyfrą 


15 000

otrzyma ode mnie prezent niespodziankę :). Należy zrobić print screen licznika na stronie bloga i przesłać na mój adres mailowy: kasia.koczwara@gmail.com  Decyduje kolejność zgłoszeń. Wysyłka na terenie Polski.  Zapraszam do zabawy :)!!

Na koniec pokażę Wam poduszki na krzesła, które uszyłam dzięki błyskawicznej pomocy Uli z bloga Szyciotyp. Ula ekspresowo i wyczerpująco udzieliła mi wszelkich wskazówek, jak uszyć poduszkę na krzesło:). Dzisiaj 8 poduszek miało swoją premierę i goście byli zadowoleni :). A to wszystko dzięki Uli :). Buziaki dla Ciebie :)!!




Padł mi system w laptopie i nie wiadomo, kiedy znów będzie w stanie ruszyć. I znów nie mogę Was odwiedzić :(. Aktualnie przebywam na pożyczonym internecie.

Miłego wieczoru i łapania licznika :)! 

Biolożka

wtorek, 13 sierpnia 2013

10 jaśków i porządki w szafie

Witajcie!

Czy udało Wam się wczoraj zobaczy perseidy? Mnie aż całe dwie. Mają być jeszcze dzisiaj, ale u mnie w końcu pada. Na trawniku w ogródku zrobiły się żółte plamy od wyschniętej trawy. Mój mały malinowy chruśniak też usechł, ale pocieszam się tym, że malinowe krzaki u Pana Ślimaka mają się świetnie i będzie z czego zrobić sok na zimę :). 

Natalia z Ekoubranek na facebookowym profilu Uszyj Jasia zamieściła informację o wymianie tkanin na gotowe jasie do szpitala. Załapałam się na taką wymianę i zostałam obdarowana dwoma wielkimi kawałkami dzianin.Pokażę Wam je którymś kolejnym razem, bo już je zapakowałam i są gotowe na przeprowadzkę. Dzianinka bardzo przyjemna i miękka i chyba uczynię z niej piżamę dla siebie. Ale to jeszcze projekt nie zaklepany :).

Dzisiaj miałam szyć podkładkę na IV poziom LAS, ale znów brakło mi nieszczęsnych zielonych nici (ostatnio brakło mi na jedną poduszkę, wyciągnęłam 4 inne szpulki i żaden odcień nie pasował), zatem w ruch poszły jaśki. Tym samym posprzątałam w szafie, uwolniłam tkaniny i uszyłam 10 jaśków 40/40. Czy też tak macie, że kupujecie z nastawieniem "bo przyjdzie czas, że się przyda" ? Tak właśnie kupiłam kiedyś 3 duże dziecięce poszwy i niebieskie prześcieradło z motywem Kubusia Puchatka. Prześcieradło kiedyś już zużyłam na jaśki, ale został sam motyw i się przydał :). 




Kubusiowa poszewka najładniejsza - umili czyjeś dziecięce sny:).

A tak w ogóle, to usłyszałam ostatnio pewną rzecz. Koleżanka lekarka, która pomagała mi przy organizacji akcji w Brzesku, opowiedziała mi, że jak na dziecięcych oddziałach nie zawsze chcą jaśki i kręcą nosami, to oddziały internistyczne chwaliłyby darczyńców pod niebiosa za jakąkolwiek pościel. Pacjenci bardzo często kupują poszewki w SH i przynoszą ze sobą, bo inaczej nie mieliby na czym spać. Przykre bardzo...


Odpoczywajcie! Pozdrawiam wieczornie!

Biolożka :)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Kosmetyczka bliźniaczka :)

Witajcie:)! 

A szczególnie witam nowych obserwatorów a dotychczasowym serdecznie dziękuję za odwiedziny :).  Cieszę się, że chcecie bywać w Biolożkowym domku! 


Nieczęsto ostatnio bywam w blogosferze z racji różnych spraw i obowiązków. Kończyłam szyć "krzesłowe" poduszki, poprawiałam kolejny raz firanki i szyłam nowe rzeczy. Jedną z nich była kosmetyczka dla mojej Siostrzycy, której bardzo spodobała się ta uszyta na zaliczenie III poziomu LAS (klik). Kosmetyczka jest bliźniaczo podobna w sensie techniki wykonania, ale użyłam innych tkanin (kolejne uwolnione). 


Wg mnie jest ładniejsza od mojej, no ale szyta specjalnie dla Siostrzycy:). A razem wyglądają tak :


Szyjąc kosmetyczkę i stojąc już jedną nogą w moim nowym miejscu zamieszkania, naszła mnie ta refleksja, że nasza siostrzana więź z wiekiem robi się coraz mocniejsza. I chociaż jesteśmy bardzo różne i zdarza się nam mocno "drzeć ze sobą koty", to jednak nie ma jak mieć siostrę :).  Ja swojej nikomu nie oddam :)! 
Kosmetyczka ma wzór zastrzeżony - tzn. że nie mogę uszyć drugiej takiej samej, bo ta ma być jedyna i wyjątkowa :). Ale jeśli Wam się podoba takie zestawienie kolorów - korzystajcie :)! 

Pojechałam dzisiaj ze znajomą do miasta i po tym wyjeździe mam refleksję numer 2 . Wpuścić kobietę do sklepu z tkaninami, to wyda ostatnie 20 zł w portfelu. No to ja dzisiaj wydałam :P. Ale upolowałam taki cudny batyst w głębokim turkusowym kolorze, lekko prześwitujący w sam raz na letnia bluzeczkę :). Aż boję się go ciąć , a taką mam ochotę. 



Będę szyć dla koleżanki dwie kosmetyczki, to jeszcze Was nimi po zanudzam :). Pojawiło się nowe zadanie w Letniej Akademii Szycia - tym razem podkładka na stół. Już widzę moje największe wyzwanie - wszywanie lamówki i to jeszcze ręcznie...Ech, ale Bezdomna Szafa opracowała rewelacyjne tutoriale i zamierzam skorzystać z Jej pomocy :). Ale to już jutro! A teraz mam nadzieję obejrzeć perseidy chociaż niebo mocno zachmurzone. 


Miłego wieczoru Słonka! 

wtorek, 6 sierpnia 2013

Kosmetyczka na zaliczenie III poziomu LAS

Witajcie :)


W końcu mam czas szyć - posprzątaliśmy bałagan po remoncie. Czas na przyjemności :). Mam do dokończenia poduszki na krzesła, ale że zagapiłam się z szyciem zadania z  III poziomu LAS, więc to zadanie stało się pilniejsze. Nad poduszkami posiedzę wieczorem :).

Uszyłam kosmetyczkę elementami metody patchworku :). Nieładnie tak samokrytyki nie składać, ale wyszła ładna i już ją bardzo lubię. Lisek chytrusek ( ja :P) postanowił, że nikomu kosmetyczki nie odda i będzie używać do własnych celów :). No to w końcu mam fajną kosmetyczkę. 

Kilka zdjęć.W rzeczywistości kolory dużo ładniejsze, ale nie mam czasu ustawić aparatu :(.














Zielony kropeczkowy materiał jest na żywo dużo ładniejszy iż na zdjęciu. To taka zieleń jak trawa na wiosnę :). Chcę jeszcze dodać, że dostałam go od Ani - Aniu, bardzo Ci dziękuję! Akurat idealnie nadawał się do tej kompozycji kolorystycznej :). 


Połowa Letniej Akademii Szycia za nami:). Jeszcze podkładki i spódnica:). 

Wracam do moich poduszek, co by gościom biolożkowego domku miękko siedziało się na krzesłach :).

Miłego wieczoru! 

EDIT:

Przeglądałam dzisiaj statystykę bloga i słowa kluczowe. Mój blog był wyszukiwany wg słów "ropucha domek". Może mam ropuszą urodę :). Zresztą bardzo lubię te płazy :).


czwartek, 1 sierpnia 2013

Czerwona ze złości ekotorba dla Wariatki :)

I tej właśnie, Wariatce, dedykuję ten post :). 

Tytułowa Wariatka to moja przyjaciółka z licealnej ławki. Znamy się już 13 lat i mam nadzieję, że kolejne przed nami. Nasza znajomość przetrwała 5 letnie rozłączenie, gdy obie studiowałyśmy - ja biologię w Krakowie, Kaśka - oceanografię w Gdańsku :). Cieszę się z tego, bo wiele licealnych znajomości, czy nawet takich z nie tak dawnych studiów, zwyczajnie nie przetrwało. Teraz również za często się nie widujemy, ale staramy się mieć ze sobą kontakt. Jest to mój powód do RADOŚCI :)

Specjalnie dla mojej Wariatki (bo ja z czystej sympatii nazywana jestem Świruską) powstała czerwona ekotorba Rokoko :). (Kaśka stwierdziła, że jest czerwona ze złości.) Specjalna, bo w moich stacjonarnych sklepach nie było czerwonej płóciennej bawełny i ekotorba powstała z bawełny z domieszką wiskozy. Taki materiał sukienkowy. Jest przez to taka bardziej elegancka. Bardzo mi się podoba :). Mam nadzieję, że Kasia też będzie zadowolona :P.


A w tle...Piękna stara cegła na ścianie :). A to oznacza, że w końcu koniec remontu :). Teraz czekamy do połowy września na meble:). Zostało jeszcze kilka drobnych rzeczy do zrobienia, ale jak mówi Pan Ślimak - drobnica. Okazało się, że firanka i zasłony są za długie o 5 cm, bo źle zmierzyliśmy. Czeka mnie odpruwanie taśmy i skracanie. Będę mieć wprawę :).

Poniżej taki mały fragment salonu:). Zdjęcia robione telefonem, więc są trochę nie ostre:). Na stole leży bieżnik, z którego do końca zadowolona nie jestem, ale...Uszyję kiedyś nowy:).


Na koniec mała, póki co samotna, ozdoba na ścianie Pawica atlas  - największy motyl świata, w dodatku ćma. Na żywo na pewno bym się z nią nie zaprzyjaźniła.



Dzisiaj u Zapomnianej Pracowni pojawiło się podsumowanie akcji Uwolnij tkaniny ze swojej szafy


Zachęcam Was do obejrzenia prac uczestniczek projektu :). Piękne rzeczy powstały! 

A teraz już uciekam!

Do zobaczenia!



poniedziałek, 29 lipca 2013

Firanka,co żyje własnym życiem i kompromis

Uff...upalnie...

Na początku to dziękuję Wam, za słowa wsparcia w komentarzach pod ostatnim postem. Koniec końców doszłam do porozumienia z Arką (chociaż już jej realnie zagroziłam szeroko otwartym oknem) i też wykazałam się dobrą wolą - wyczyściłam, naoliwiłam, pogłaskałam i czułym słówkiem obdarzyłam:). I od razu widać moje i jej zadowolenie. To się nazywa symbioza :).Pytanie moje do Was - gdzie kupujecie/zamawiacie olej mineralny bezkwasowy do maszyn? 

Opowiem Wam dziwną historię...

Że szykuje się salon, to już gdzieś tam wcześniej pisałam. I, że szyję takie tam szpargały do salonu, też pisałam. No i dzisiaj padło na firankę. Piękną, kremową, taką o lnianym splocie, za niebotyczne kwoty. Do rzeczy jednak.

Kupiłam firankę na 270 cm wysokości, po skróceniu miała mieć 260 cm. Idealnie, żeby na podłodze nie leżała, a była 5 cm nad nią. Pani w sklepie poradziła, żeby jej nie obcinać, tylko podwinąć na dwie szerokości taśmy. No to wymierzyłam, zaprasowałam, przyszyłam i mierzę...Złożyłam firankę na pół, przykładam centymetr i....146 cm...Czyli cała ma teraz 292 cm! Cudowne rozszerzenie firanki! O ja ciapa! Bo mogłam ją na samym początku zmierzyć, ale pani w salonie i to nie byle jakim, powiedziała jak nic 270 cm! I co...idę machać rozpruwaczkiem, dołożyłam sobie roboty, i zaraz znów zrobię sobie saunę w pokoju od żelazka...Kolejnym razem najpierw zmierzę materiał...

A poniżej jej złośliwość - firanka.



Chyba sobie zrobię kawę mrożoną z lodami i bitą śmietaną na zachętę :). Macie ochotę?

Miłego dnia:)! Nie dajcie się upałom!

Biolożka :) 

EDIT :

Ukróciłam żywot firanki o całe 30 cm :). Koniec końców ma teraz 262 cm:).W sam raz:). Moje moce przerobowe w taki upał zdecydowanie maleją i za cały dzień przygód z firanką, gotowania i sprzątania, powstała firanka (sztuk 1) i pól zasłony. Zostało zatem 1,5 do obszycia. Ale to już szybko poleci. 

A dla ochłody obiecana kawa mrożona:). Mam nadzieję, że nadal macie ochotę :). 



Smacznego:)! 

Miałam dzisiaj jeszcze szyć kosmetyczkę na zaliczenie III poziomu LAS,ale chyba sobie odpuszczę :). Jak to kiedyś mawiali - FAJRANT!