piątek, 29 marca 2013

Życzenia Wielkanocne i jagodowa sowa:)

Kochane:)!!

Z okazji zbliżającej się Wielkanocy życzę Wam dużo radości i rodzinnie spędzonych Świąt, samych pyszności w koszyczku i na świątecznym stole, wielu uśmiechów i wiosny w sercu, bo za oknem już nie dopisze:). Wesołego Alleluja i do zobaczenia po świętach:)!!

Do życzeń przyłącza się Owca Lila w wiosennej stylizacji:).


Na koniec pokażę Wam ostatni przed Świętami uszytek - koleżankę różowej Crazy Owl:). Sowa jagodowo - limonkowa:)


Miłego odpoczynku!!

czwartek, 28 marca 2013

Spraw kilka...:)

Witajcie:)!!

Święta już za progiem, mnóstwo pracy, przygotowań, z kuchni już docierają przeróżne smakowite zapachy, a mnie się tutaj na blogu tyle zaległości narobiło, że wstyd...Proszę mnie za uszy wytargać, już się poprawiam:)!

Dziś o kilku sprawach, nie wiem od czego zacząć:). To może od tego, co dzisiaj udało mi się zdziałać.

1. Dzisiaj odwiedziłam bocheńską redakcję Gazety Krakowskiej, w której co tydzień powstaje lokalny dodatek do piątkowego wydania - Tygodnik Brzesko - Bochnia. Pracuje tam znajoma dziennikarka, jeszcze z czasów licealnych - Paulina:). Opowiedziałam jej o akcji "Uszyj Jasia" i cały pomysł szycia poszewek bardzo się jej spodobał. Tym sposobem za tydzień 5 kwietnia, w tymże Tygodniku, powinien pojawić się wpis o Akcji z zaproszeniem dla mieszkańców powiatu bocheńskiego i brzeskiego do szycia janów dla szpitala w Brzesku. Mam nadzieję, że uda się napisać większy artykuł o całej akcji w głównym wydaniu Gazety Krakowskiej. Dotrze wtedy do większej ilości osób. Trzymajcie kciuki:).


2. Kilka dni temu dostałam wyróżnienie od Nailaa  - "The Versatile Blogger" :). Serdecznie dziękuję :*! Milion uścisków i buziaków. Jak jeszcze u Niej nie byliście z wizytą, to zapraszam za Nią :P. Uszyła ostatnio śliczną spódnicę i muszę Jej tej kiecki zazdrościć...Ech, se uszyję taką samą :P. Nie znałam do tej pory tego wyróżnienia, więc sprawdziłam w słowniku (pół minuty na śmiech :P ) i wyróżnienie oznacza mniej więcej kogoś wszechstronnego. Tym bardziej mi miło! 


Wyróżnienie zobowiązuje do prezentacji 7 faktów o sobie i nominowania 15 blogów. Nominacji dokonam w późniejszym terminie, jak już będę mieć więcej wolnych chwil. A z faktami to miałam problem, co wybrać tak, żeby Was zaciekawiło. Chociaż może taka nudziara ze mnie trochę jest (mam pozwolenie od Pana Ślimaka na codzienne nudzenie o diamentowe kolczyki - kolczyków nie noszę i tak nudzę dla zasady :P ).

Fakt nr 1.
Nie lubię pomidorów. Ale lubię przecier pomidorowy, keczup i zupę pomidorową (moja ulubiona). Dziwne, prawda? Każda nowa osoba, która dowiaduje się o tym reaguje mniej więcej tak : no jesteś pierwszą osobą, którą znam i nie lubi pomidorów. No nie lubię i już:). Jak widzę w jakiejś potrawie, to wyciągam, odkładam i szerokim łukiem widelca omijam:). O innych moich pomidorowych fiksacjach nie wspomnę :).

Fakt nr 2. 
Jestem astygmatycznym krótkowidzem. Jak mi pani okulistka powiedziała, że do końca życia będę nosić okulary, to się poryczałam. Stwierdziłam, że jak ja będę wyglądać. Ale koniec końców, okulary noszę, bardzo je lubię no i wyglądam troszkę poważniej. Kiedyś usłyszałam, że wyglądam jak belfer i czuć mnie belfrem. 

Fakt nr 3. 
Mam młodszą siostrę:). Młodszą o 10 miesięcy, 4 dni i 12 godzin :P. Szybko się rodzice wystarali :P. Jesteśmy zupełnie inne, ale wszyscy mówią, że bardzo podobne do siebie:). Ona jest wyższa o 6 cm i lżejsza o 10 kg:). Ja mogłabym być lżejsza chociaż o 3, ale i tak nie narzekam:). Siostrzyca jest miłośniczką przepisów prawnych, paragrafów i innych dziwnych rzeczy, których ja nie rozumiem, za to jest nieocenionym źródłem wiedzy takiej przepisowej:). A ja wolę moje kwiatki, atomki, wybuchy małe i duże i książki:).
(Pokażę Wam nasze zdjęcie, może Siostrzyca nie zobaczy :P )


Fakt nr 4. 
Lubię czytać. Głównie sensację. Ale także dobre książki obyczajowe:). Czytam, jak nie szyję. Książka zawsze towarzyszy mi w podróży, jest nieodłącznym elementem wyposażenia torebki. Pan Ślimak zawsze mi przygaduje, że noszę kamienie, a nie to co trzeba:).

Fakt nr 5. 
Jestem zafiksowana. Na punkcie dokręcania kranów i gaszenia światła. I nie mogę mamy zreformować pod tym względem - ona ciągle o tym zapomina albo celowo nie zakręca. 

Fakt nr 6. 
Kocham torebki, buty i błyszczyki. Miłością bezwarunkową:). O kawowym nałogu już wiecie - spożywam ilości większe niż dzienna dopuszczalna norma:).

Fakt nr 7. 
Jestem zodiakalną Wagą. Taką październikową:). Uwielbiam ten miesiąc, ale nie ze względu na urodziny, zwyczajnie jest fajny:).

3. Jak wiecie, Pietruszka:) wygrała moje pierwsze Candy. Dostała książkę i poszewkę Crazy Owl:). Na jej blogu widziałam prześliczne filcowe zawieszki. I też mi się taka zamarzyła:). I wczoraj przyszedł listonosz, przyniósł mi list. Patrzę na nadawcę, a tam Weronika Pietruszka!! Otwieram i same zobaczcie - cudna filcowa wstążeczka!! Niebiesko - zielona wiosenna! Zawieszka jest prezentem - wielką niespodzianką od Weroniki:)!!


Zawieszka dumnie sobie wisi przy filcowej torebce:).



Wstążeczka ma wygodne otwierane kółeczko i w każdej chwili można zmienić jej miejsce pobytu:). 

A teraz wracam do wielkanocnych przygotowań:)!

Miłego popołudnia! 


środa, 27 marca 2013

Jaja na wierzbie:)!

Zawitały w moim pokoju wiosenne bazie, a na nich....Jaja!! I to jakie! Kolorowe:)!!

Rok temu miałyśmy z Siostrzycą fazę na karczochy. Wyprodukowałyśmy ogromne ilości, część na podarki wielkanocne, część na zamówienie a sporo zostało w domu. I teraz pysznią się te jaja na baziowych gałązkach.




Miłego i wiosennego dnia:)! Mimo śniegu!

wtorek, 26 marca 2013

Lila...

Skończyłam, po niedzielnym załamaniu, owcę Lilę...

Jestem taki dziwnym typem dziwnego perfekcjonisty, że jak coś mi się nie uda, lub nie będzie takie piękne, idealne, to cierpię męki duchowe...No i cierpię męki duszy mojej, że nie jest tak, jak mi się zamarzyło...
No, ale Lila jest pierwsza tylko, czy to mi niedokładność usprawiedliwia...?No nie...

Lista wad Lili, oj jest długa. Pisałabym do rana...Ale ma plus największy:). Bo jeśli można kochać rzeczy, to moja siostra już kocha Lilę miłością bezwarunkową:). I chyba to mnie pociesza najbardziej:). 

Doradźcie, co ja mam zrobić, żeby te moje pluszaki chciały stać? Jestem zielona, jak Lilkowa sukienka. 

Uprasza się o krytykę konstruktywną i cenne rady:). To teraz prezentacja. 






Nie miałam już siły na plan zdjęciowy, więc Lila stoi obok mojego urządzenia szyjącego. Już wiecie, czym popełniam moje szyciowe gafy:). Nailaa podpowiedziała mi, że mogę zamiast froty użyć białego lnu. Mam akurat spodnie, w których nie chodzę. Zatem, jeśli popełnię kolejna owcę, to będzie lniana. Może będzie się lepiej szyło niż frotę. 

Mam kilka blogowych zaległości, ale uzupełnię następnym razem. Chwilowo spędzam czas nad takim maleńkim, prawie zawodowym projektem. Babeczki, trzymajcie kciuki, bo staram się o pracę w szkole, a jak wiadomo, ciężko z tym bardzo. 

Dobrej nocy Wam życzę:).

P.S. być może we czwartek będę mogła pochwalić się Wam pewnym moim działaniem na rzecz akcji "Uszyj Jasia". 

niedziela, 24 marca 2013

Pokonana...

...przez owcę...Tyle w temacie. Ale się nie poddam. Dzisiaj tylko chwilowa kapitulacja...


Dobranoc Słonka!!

piątek, 22 marca 2013

Ręka losująca....Czyli wyniki Candy!

...poszła spać...Długopalczasta dłoń wraz z jej właścicielką (czyli Siostrzycą), zaległy przed TV okryte puchatym kocykiem i w najlepsze śpią. Tym sposobem, nie ma kto wylosować Zwyciężczyni Candy. 

Ale Siostrzyca została przywołana do swoich obowiązków i wylosowała Zwyciężczynię!

No ale po kolei:

1. W Candy wzięło udział 7 osób, w tym jedna z podwójną szansą za wykonanie zdjęcia wiosennej stylizacji:

  • Pietruszka GardenHandMade (podwójna szansa)
  • Karolina z bloga Kora szyje
  • Trzeciadziesiątkavelmajufka (zgłoszenie na FB, widziałam, potwierdzam)
  • Naila z bloga CLF
  • Puella Eximia
  • Ev (Zielona Krówka)


2. Wycięłam 8 paseczków jednakowej długości i szerokości i wypisałam mniej lub więcej starannym pismem  imiona używając tego samego długopisu. Kolejność ułożenia całkowicie przypadkowa.


3. Losy zostały złożone 4 razy  - wszystkie tak samo i włożone do maszyny losującej. Po czym długopalczasta dłoń Siostrzycy wszystkie zagarnęła dla siebie ale, że przykazane miała wybrać TYLKO jeden los wybrać.


4. Mieszała, mieszała i mieszała ta ręka losująca aż wyciągnęła los JEDEN.

UWAGA! UWAGA! OGŁASZAM ZWYCIĘZCĘ MOJEGO PIERWSZEGO CANDY!




Gratuluję serdecznie Pietruszce!! 

Do Weroniki powędruje książeczka, słodkości i sowia poszewka:)! Proszę Weronikę o adres na maila, celem wysłania nagród do właściwego miejsca:).

Pozostałe informacje z frontu:

Otrzymałam kolejne wyróżnienie. Tym razem od Nailaa - ale o tym następnym razem:). 

Manita odgadła mój nowy projekt - będzie to tildowa owieczka:). Nie wiem, jak mi się uda, bo te zwierzątka to dla mnie nowość. Wczoraj rozkminiałam wykrój - co gdzie wyciąć i zeszyć:). No jestem ciekawa mojej Owcy Lili:)

Lubię bardzo białe ubrania w różnych zestawieniach, ale od dzisiaj biały jest dla mnie depresyjny. Jak ja nie lubię śniegu!

A na koniec równie zmęczona obywatelka domostwa, która zaległa na łóżku i przysnęła na "Zmierzchu" - pewnie ją dość nudzi ten film:


Mam nadzieję, że dobrze się bawiłyście i szkoda, że już koniec. Ale, że wciąż mam naszykowany zestaw tkanin, to wkrótce nowa zabawa:).

Miłego wieczoru wszystkim!!

czwartek, 21 marca 2013

Komu nagrody, komu? - Bo idę do domu:)

Oj, jak się paskudnie za oknem zrobiło:(. Do 12 pięknie świeciło słońce, a potem jak na złość zachmurzyło się okropnie i pada deszcz:(. Buuu....Wiosna chyba jeszcze w Afryce urzęduje:).

No ale do rzeczy:). Dzisiaj kończy się moje pierwsze Candy. Jeszcze jest czas się zapisać:P.

Do obiecanej w konkursie książki, o takiej:


Można sobie wybrać jedną z poniższych nagród niespodzianek:

Zestaw 1: 
 -  9 kawałków tkanin widocznych na zdjęciu w rozmiarze ok. 50 x 55 cm
 -  4 muliny w kolorach widocznych na zdjęciu (z czerwonej spadł papierek i nie wiem, gdzie przepadł)
-   2 m niezaprasowanej lamówki ze skosu w motyw czerwonych wstążeczek
-   2 m białej koronki (tej obok lamówki)
- po 1 m koronki hiszpańskiej o szerokości ok. 4,6 i 5,5 cm
- ok 2 m wstążki z organzy w kolorze ecru




Zestaw 2: 
 - bransoletka z kamieni naturalnych, o długości ok. 21 cm z możliwością skrócenia lub dołączenia łańcuszka przedłużki. Wygląda o tak:


Bransoletka mojej produkcji:). Bez poduszki, która jest tylko rekwizytem :P.

Zestaw 3:
- sowia poszewka Crazy Owl - dzisiaj dokupiłam jasnego materiału, bo zorientowałam się, że się skończył po ostatnim szyciu. A wiem, że niektórym bardzo się podobała (co mnie bardzo cieszy:) )



Mam nadzieję, że nagrody Wam się podobają i osoba, która zostanie wylosowana będzie miała w czym wybierać:).

Pozdrawiam!

Edit: kupiłam dzisiaj kawałek białej froty i turkusowego sztruksu...Będę się zmagać z kolejnym Tildowym zwierzątkiem:). Sztruks na płaszczyk dla owej panny, którą mam nadzieję uda mi się uszyć. Wiecie, jakie zwierzątko powstanie:)? Kolory tkanin, które wybrałam na zwierzątko, mam nadzieję, zachęcą wiosnę do przybycia. Oprócz tego, co widać na zdjęciu, będzie jeszcze kilka innych przydasiów (lub "szpargałów", jak mawia Pan Ślimak).


środa, 20 marca 2013

Kolejne wyróżnienie:)

Witajcie:).


Dzień minął bardzo słonecznie i o dziwo ciepło. Słonko pięknie dzisiaj roztapiało śniegowe zaspy i widać już w ogródku przemarznięte niestety narcyzy:(. Wyjrzałam teraz przez okno - piękne rozgwieżdżone niebo, co niechybnie wróży przymrozek. Zima coś się nas mocno uczepiła i nie chce wpuścić wiosny. Pani Zimo na panią już czas najwyższy!! Do widzenia za jakiś czas:). A tak z drugiej strony, to niewdzięczną ma rolę trochę ta zima - nikt jej nie lubi. Jak czarny charakter w filmie, mimo całego swego uroku. 

Ale dzisiaj było mi zielono za sprawą Pietruszki - młodej, utalentowanej i ambitnej miłośniczki filcu i innych sztuk rękodzielniczych:). Ponawiam zaproszenie na jej blog:). 

Wyróżnienie jest dla mnie bardzo miłe i budujące, bo świadczy o tym, że moje prace się podobają i mimo wielu jeszcze błędów, usterek i innych przygód nieplanowanych, rokują na przyszłość i zmierzają w dobrym kierunku (mam taką nadzieję). 



No to teraz czas na wywiad - czyli Pietruszki pytania do Biolożki (no jak ładnie w botanicznym klimacie się wszystko zgrało:P).


  1. Farbki, kredki, czy pisaki? - kredki, pastele szczególnie, chociaż w malarstwie jakimkolowiek utalentowana raczej nie jestem. Co innego Pan Ślimak, dlatego Jego czasem męczę o rysuneczek taki czy inny. 
  2. Pędzelek, czy palec? - pędzel, a to dlatego, że jakoś nie lubię mieć brudnych dłoni. Mam jakieś bakteryjne fiksacje z racji mikrobiologii na studiach. Często w czasie szycia zdarza mi się kilka razy myć ręce, ale to pewnie dlatego, że coś ostatnio mi puchną...Blee
  3. Kartka, ściana, czy piasek na plaży? - Kartka i piasek, ale na piasku bardziej stopami. Uwielbiam chodzić boso i "badać" różne faktury podłoża. To się podobno nazywa stymulacja polisensoryczna :P.
  4. Igła i nitka, czy maszyna do szycia? - Maszyna...Nie lubię szycia ręcznego, ciągle się kuję igłą, nie mam do tego cierpliwości i muszę się naprawdę baaardzo przykładać, żeby ładnie było. 
  5. Guziki, zamki, a może rzepy? Guziki - bardzo lubię kolorowe, szczególnie w pastelowych barwach, a jak są w kropki to cud malina!
  6. Jaka jest Twoja ulubiona metoda pracy twórczej? Hmmm....Nie wiem tak naprawdę...Jeszcze wielu metod nie spróbowałam, dlatego tej ulubionej nie mam:). Poza tym myślę, że gdybym miała, to już nie chciałabym próbować nowych rzeczy:).
  7. W jakiej twórczej pracy chciałabyś się sprawdzić?- Decupage....Lubimy ze Ślimakiem taki troszkę retro styl, chociaż każde z nas ma inne o tym wyobrażenie. Metodą decupage można świetnie urządzić wnętrze w retro stylu. 
  8. Który etap pracy najbardziej lubisz: wymyślanie, zbieranie materiałów, tworzenie, wykańczanie, pokazywanie? - Każdy, bo w każdym z tych etapów powstaje taki malutki kawałeczek "duszy" mojej pracy. Pokazywanie mnie stresuje, bo nigdy nie wiem, z czym się spotkam. Ale lubię cenne uwagi, gdy ktoś poradzi jak uszyć lepiej, szybciej itp.
  9. Twoje dzieło (arcydzieło!), z którego jesteś najbardziej dumna? - Chyba Tośka i poducha Crazy Owl:). Ale chyba takie największe arcydzieło to przede mną  i będzie to sukienka w stylu retro:).
  10. Twoje dzieło (wstydzidzieło!), którego nikomu nie pokażesz? -  Hmm....Mam mniej lub bardziej udane uszytki, ale póki co wszystkie światło dzienne i inne oczy, niż moje, widziały. 
  11. Ozdoby na Wielkanoc, czy Boże Narodzenie? - Wielkanoc. Zdecydowanie! Nie dość, że wesołe wiosenne kolory to jeszcze samo przesłanie Wielkanocy, bardziej skłania mnie do tych świąt.
Ponieważ ostatnio nominowałam już 11 blogów, tym razem nie będę tego robić. Ale zapraszam po wyróżnienie każdego, kto ma ochotę:). Podglądam kilkadziesiąt blogów i wszystkie niezmiennie mnie inspirują, podpowiadają i motywują do dalszej nauki. Wszystkie czujcie się wyróżnione!

Na koniec trochę wiosny w obiektywie, ale nie tegorocznej...Niestety:(








Nie ma jak wiosenne wygrzewanie na starej ławeczce. Na zdjęciu Mruczek - mój ulubiony i niezastąpiony kot, którego nie ma już niestety 8 lat.


Mam nadzieję, że zrobiło Wam się troszkę wiosenniej:)!

Pozdrawiam i miłego wieczoru!


Edit: Chciałam się z Wami podzielić jeszcze jedną moją radością - każdego dnia mój blog jest wyświetlany około 70 razy! Wielka liczba, zważając na początkującą bloggerkę z nie za bogatym dorobkiem:)! Ogromnie się z tego cieszę! Mam nadzieję, że dobrze się czujecie w moim Biolożkowym Domku! Zapraszam! 

wtorek, 19 marca 2013

Tośka z zadartym nosem!

Dobry wieczór. Pragnę Wam przedstawić pewną osóbkę:

Imię: Antosia Kropka (ale woli być Tośką)
Wiek: 3 dni
Wzrost: 30 cm
Waga: 150 g
Ulubiony kolor: różowy!
Ulubiony wzór: kropki:)
Charakter: zadziorna, z zadartym noskiem, pyskata o śmiałym spojrzeniu (ale rozmarzona też bywa).
Nowy dom: u Gosi w pokoju i ma nadzieje być Jej wierną towarzyszką zabaw i codziennych wypraw do przedszkola.

A wygląda tak...





Tośka ma słabość do błyskotek (moich w dodatku), filiżanek i.... Same zobaczcie...


...eleganckich młodzieńców:).

Tosia powstała dla 5letniej córeczki mojej przyjaciółki, której bardzo spodobała się Marcysia. Ale, że należała już do mojej siostry, to nie mogłam jej oddać. Ale obiecałam uszyć drugą. Zainspirowałam się królikami Manity, które są po prostu nieziemskie! Szyjące Tildowe stworzonka koleżanki, proszę o wyrozumiałość. To mój drugi królik i popełniłam przy nim szereg różnych błędów. Np. taki, że nie chce sama stać. Coś przekombinowałam przy przyszywaniu nóg:(. Maszyna też sprawiała mi problemy. Ale koniec końców wg mnie Tośka ma duszę i jest fajną królisią:). Prawdziwy test swej urody przejdzie jak trafi w łapki Gosi:). Szycie królików staje się powoli moim nałogiem. Odpręża, relaksuje, uczy cierpliwości...itp itd...

Życzę Wam miłego wieczoru! 

P.S. właśnie zauważyłam, że na ostatnim zdjęciu ma zawinięte ucho. Jutro poprawię:). 

Dobranoc!

Edit:

Tośka powstawała dzisiaj przy tej piosence...Jest dla mnie bardzo wiosenna i nikt tak pięknie o miłości nie śpiewa....Ależ mnie nastroiła ta melodia:).


niedziela, 17 marca 2013

O tym, że taki ze mnie gapcio i o Pannie Kropeczce...:)

Witajcie!

Jaka cudna niedziela dzisiaj była! Mimo tego, że wciąż mam na podwórku 30 cm śniegowe zaspy, to dzisiaj słonko tak pięknie świeciło i czuć było w powietrzu zbliżającą się wiosnę...:). Optymizm w sercu rośnie!

Ale opowiem Wam, jaki ze mnie gapcio, tudzież gamoń (jak powiedziałaby moja siostra: Ty gamoniu! - ale to tak z sympatii). 

Wczoraj kończyłam szycie Janów na akcję "Uszyj Jasia" z podarowanego materiału. Nie wiem jak ja to wymierzyłam i wyliczyłam, ale zabieram się do składania do ostatecznego zszywania a tu...ZONK! Okazało się, że ucięłam za krótkie kawałki materiału i koniec końców trzeba było kombinować z doszywaniem zakładek. Ale sytuacja została opanowana. No to ciach, będę szyć kolejne. Rozłożyłam materiał na podłodze, wzięłam centymetr, pisak i mierze, zaznaczam. Ucięłam, zaprasowała i biorę się do zszywania...I co? Znów za mało. Ale teraz już nie da się doszyć...No cóż, przeznaczę ten kawałek na mniejszego jaśka do innego szpitala.  Z podarowanego materiału powstało ostatecznie 5 poszewek i został jeszcze kawałek wielkości ok 30x40 cm, będzie w sam raz na jakiś mały projekt:).


Przy okazji chciałam Was zaprosić i poprosić o włączenie się w akcję szycia Jaśków dla Szpitala w Brzesku. Potrzebują tam ogromnych poszewek, bo w rozmiarze 80/65. Wiem, że materiały są drogie, a finanse w portfelach różne, dlatego będzie mi miło, jeśli zechcecie uszyć nawet jedną poszewkę. Z góry bardzo dziękuję:). 


Edit: Jeśli ktoś z Was zdecyduję się na uszycie poszewki, proszę o jej wysłanie na adres:

Katarzyna Koczwara
Jodłówka 132
32 - 765 Rzezawa

Na pytania odpowiadam pod mailem: kasia.koczwara@gmail.com

Przeglądając ostatnio Wasze wpisy na blogach zachwyciłam się króliczkami Manity. Poprosiłam ją o kilka wskazówek, jak uszyć takie 30cm cudeńko i poleciła mi to FORUM. Prawdziwa Tildowa skarbnica wiedzy! No to przystąpiłam do dzieła. Póki co pokaże Wam tylko mały szczegół Panny Kropeczki. Brakuje jej czapeczki, eleganckich króliczych reform (jak mawiała moja babcia "coby gołym tyłkiem nie łyskała") i pyszczka (oj, to chyba będzie dla mnie najtrudniejsze). Panna Kropka przypadkiem skąpała dzisiaj swoje uszy w herbacie Siostrzycy, na szczęście udało się je uratować bez konieczności odpruwania i szycia nowych. Uff....:)


Jeszcze tylko kilka dni do zakończenia Candy! Przypominam i zapraszam:)! Już szykuję dla Was niespodzianki!

Pozdrawiam serdecznie i miłego wieczoru!

środa, 13 marca 2013

Tajemniczy Obserwator(-ka)...

Witajcie wieczornie!!

Cieszę się z każdego nowego Obserwatora(-ki), który trafia na mój blog i śledzi moje szyciowe poczynania. Mniej lub bardziej udane:). No i oczywiście motywują do dalszego działania aby szyć tak pięknie, jak Wy...

Ale wróćmy do tematu:). U Pauliny z CLF widziałam zabawę w siostrzane posty i postanowiłam, że też taki post napiszę:). A co:)! Na stronie bloga wyświetlają się obserwatorzy bloga aktualnie w liczbie 24...Jednak tak naprawdę jest ich 25...
Drogą dedukcji/eliminacji doszłam do wniosku, że Tajemniczym Obserwatorem Biolożkowego domku jest Pietruszka Garden Handmade, do której odwiedzenia serdecznie Was zapraszam:)!

Kilka powodów, dla których lubię odwiedzać jej blog. Uprzedzam pierwszy bardzo prozaiczny :P

1. Kocham pietruszkę w dużych ilościach :)! W zupie, z mielonych, w sałatkach, surówkach itp itd. To jak trafia się pietruszkowy blog, to jak go nie odwiedzić, no jak :)??


2. Weronika z Pietruszkowego bloga ma, tak jak ja, zespół niespokojnych rąk i ciągłą chęć wyrażania siebie poprzez różne handmade - owe poczynania. Szyje, maluje, projektuje, filcuje! Wszechstronne handmade - owe ADHD :)!
3. Architekt krajobrazu - czyli piękne ogrody:)! Zawsze, jako biolożce, bliżej mi było do botaniki niż zoologii:).
4. Filcuje takie cudeńka - broszki, zawieszki, misie, statki:). Na dowód to kilka zdjęć z Jej bloga:




A więcej Wam nie pokażę, żeby Was zmotywować do wizyty u Niej:). Ja już upatrzyłam kilka pięknych filcowych dodatków!
5. Podoba mi się: dbałość Weroniki o szczegóły, dopracowanie najmniejszych detali i super zdjęcia!
6. Jest niestrudzona i ambitna. Co do Niej zaglądnę, to nowe wyzwanie, nowy konkurs czy filcowe cudeńko! Oby tak dalej:)!
7. Każdy komentarz Weroniki poprawia mi humor:).

Pisać bym mogła jeszcze wiele, ale najlepiej jak przekonacie się sami :P. Polecam i zapraszam! 

Miłego wieczoru!!

Dobranoc pchły na noc, karaluchy pod poduchy, szczypawki do zabawki a biedronki do skarbonki:)!


wtorek, 12 marca 2013

Candy, ogłoszenia i inne różności...:)!!

Witajcie po chwilowej nieobecności:)!


Tzn. byłam internetowo, zaglądałam do Was,ale nic nie pisałam. Nazbierało się kilka rzeczy,o których chcę dzisiaj opowiedzieć. 

Na początku witam serdecznie nowych Obserwatorów:)! Cieszę się, że dołączyliście do mojego bloga i chcecie mnie odwiedzać:). To ogromna motywacja do szycia, pisania i przede wszystkim zawierania  nowych znajomości!!

To teraz ogłoszenia:

1. Wczoraj dotarła do mnie Jaśkowa paczka od Edu-maty z poszewkami dla szpitala w Brzesku. Z powodu nieobecności, rozpakowałam ją dopiero dzisiaj. A  w środku ogromne kolorowe Jany, które widzieliście w poprzednim poście:).

2. Oczekiwanie na Wielkanoc sprzyja robieniu dobrych uczynków i tak do Jaśkowej akcji zachęciłam znajomego mojej rodziny. Szyć nie umie, ale chętnie podarował materiał na uszycie poszewek. Materiał chyba dobrze Wam znany, bo w ptaszory z Jyska za 30 zł bela, ale nie ma to najmniejszego znaczenia:). Uszyłam dzisiaj dwie wielkie poszewki, powstaną jeszcze 3. Tyle wychodzi z jednej beli, rozmiar Jana słuszny (80/65 cm). Jaśki prezentują się tak:


Aktualnie jest już 9 gotowych jaśków i 3 wycięte, do zszywania. Panie pielęgniarki cieszyłyby się już z tego co jest, ale mam nadzieję, że uzbiera się więcej poszewek.

3. Chciałam przypomnieć i zaprosić do Wiosennego Candy, o którym więcej tutaj: Biolożkowe Candy!



Pisałam, że oprócz torebkowej książki do wygrania są jeszcze niespodzianki. I tak, osoba, która zostanie wylosowana będzie mogła wybrać swoją niespodziankę spośród 3 zestawów:

a) Sowia poduszka uszyta przeze mnie, która wyglądała o tak: 


b) Zestaw przydasi - 3 tłuste ćwiartki, tasiemki, wstążeczki, muliny itp itd :) Zdjęcie wkrótce, bo czekam na dostawę pocztową:).

c) Bransoletka - mojego autorstwa  - zdjęcie również wkrótce, zaraz po tym, jak ją zrobię:). 

4. Szyję kolejnego królika, tym razem dla 6 letniej Małgosi:). Została mi tylko sukienka, ale jakoś nie mam pomysłu na nią. Uszyłam pelerynkę z kapturem (jak na pierwszą taką, to nawet nawet), ale inwencji mi brakło. Poradźcie coś:). Może jakiś wykrój na sukienkę? 

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego wieczoru:)!