Rzadko bywam ostatnio w blogosferze - mam na myśli bywanie aktywne, pisanie nowych postów, odwiedzanie Waszych blogów i zostawianie komentarzy. Ubolewam strasznie nad tym :(. Jednak więcej czasu spędzam przemieszczając się pomiędzy punktem A i B, B i A i po drodze kilka innych miejsc. Górskie wędrówki się tutaj nie liczą, bo są zdecydowanie bardzo miłe i relaksujące :).
Ale wracając do tematu posta. Od trzech tygodni gościłam u siebie książkę "Proste i modne szycie",która dotarła do mnie w ramach Wędrujących książek w portalu jakuszyc.pl.
Książka ma charakter bardzo przystępnego i czytelnego poradnika z obrazkowymi instrukcjami m. in. o wszywaniu zamków, naszywaniu kieszeni czy o rękawach :). O tych ostatnich na swoim blogu pisze Karolina - polecam zaglądać na jej blog i posty "teoretyczne" pisane właśnie na podstawie "Prostego i modnego szycia ". Książka bardzo zielonym w szyciu bardzo pomoże :). Docelowo zamierzam swoją biblioteczkę uzupełnić o tą pozycję. Jutro niestety wędruje dalej do nie tak dalekiego Nowego Targu :). Dołączyłam do niej małe przydasie i niespodziankę biżuteryjną:).
Powyższe zdjęcie nie jest przypadkowe, bo wiąże się z pewną wymianką :). Materiał w piwonie dostałam od Mamy w zamian za uszycie ekotorby - można powiedzieć, że kupiła sobie 5 metrów materiału na ekotorbę :). A że reszta jej nie potrzebna, to zostawiła mnie :). Bardzo fajna wymianka :). Ale Mama do wymianek była nadal bardzo chętna - bo dostałam od niej jeszcze zestaw szyciowy z Lidla. Uszyłam w zamian dwie małe kosmetyczki:).
Zestaw bardzo fajny - zawiera nici, szpulki, igły i naparstek. Jak widać, jeszcze jest nierozpakowany. Mam nadzieję, że szpulki będą pasować do mojej Arki:). W Lidlu pojawiła się dzisiaj pieczątka - w nowych kolorach obudowy: czerwonej i niebieskiej. Dostałam w prezencie czerwoną :). Póki co będzie mieszkać w opakowaniu:).
Pamiętacie zestaw zakupowy i czerwoną ekotorbę ? Wzięły udział w akcji charytatywnej, ale organizatorka akcji wymieniła się ze mną na dwie bardzo ładne tkaniny - zieloną bawełnę w kwiaty i serca oraz bardzo przyjemną i miłą w dotyku flanelę.
Wymianki uważam za bardzo udane:).
Po ostatnich górskich wędrówkach dopadł mnie ból gardła i atak opryszczki (a już myślałam, że w tym roku mi się upiecze...). Ale nic to! Nie ma jak radość bycia na szlaku :)! Idę zatem leżakować i zbierać formę na jutro! Zamierzam dokończyć szycie poduszek na krzesła (dzisiaj listonosz przyniósł paczkę z ociepliną) i obszyć firany i zasłony. Forma potrzebna jak nic!
Życzę Wam miłego wieczoru :)!
Pozdrawiam!
Biolożka :).
P.S. nie mam ostatnio jakoś ręki do dobrych zdjęć. Może coś w Nikosiu poprzestawiałam? Muszę sprawdzić :). Tymczasem darujcie:).