Dziś pełne słonko i 10 stopni! Taka pogoda budzi chęć do życia i działania:)!
W zeszłym roku na Wielkanoc robiłam pisanki karczochy. Jednak na każde kolejne święta wymyślam nowy projekt. Oglądałam w internecie mnóstwo cudnych tildowych królików i postanowiłam spróbować uszyć swojego własnego królika. I tak powstała Marcysia. Ma mnóstwo niedociągnięć,ale pierwsze koty za płoty:). Szczególnie w szyciu ubrań.Oj,nie jest to łatwe.
Tym czasem przedstawiam Wam Marcysię:
Mam nadzieję, że się Wam spodoba:).
Na koniec przypominam o Candy i serdecznie zapraszam:).Niespodzianki czekają!!
Miłego popołudnia!
Ja też od jakiegoś czasu jestem zafascynowana tymi królikami, ale o zrobieniu własnego mogę tylko pomarzyć... Za to Twój prezentuje się bardzo dobrze!!! Sukienka Marcysi, i całe ubranko, także na 5+! W cale nie wygląda na Twoją pierwszą ;) To teraz czekamy na całą rodzinkę heh
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:). Technikę szycia takich maleńkich ubranek będę wciąż doskonalić. Następny królik będzie jeszcze ładniejszy, chociaż do Marcysi będę mieć największy sentyment:). Jak do każdego prototypu.
Usuńpiękna Marcelinka :D
OdpowiedzUsuńDzięki:). Ja podziwiam Twojego dzięcioła:).
Usuńja wolałabym Marcela ;D śliczności <3
OdpowiedzUsuńDzięki:). Marcel też będzie :P.
UsuńKrólik cudny :)
OdpowiedzUsuńłaał jaki słodki nosek ;)) Zresztą cała Marcysia jest świetna:) Widzę że wszystkim udziela się wiosenno - wielkanocny klimat :)
OdpowiedzUsuńDzięki:). Szyłam go zwykłą nicią i taki troszkę nierówny wyszedł. Ale kolejne nosy będą ładniejsze:). Trzeba zimę wygonić już:).
UsuńPrześliczna jest ta Marcysia:)
OdpowiedzUsuńJest śliczna- marzy mi się uszyć takie króliczki, ale chyba nie mam cierpliwości do takich małych elementów ;) Za to lubię popodziwiać u innych. I sukienkę ma z mojego ostatnio ulubionego materiału <3 Uwielbiam te róże!
OdpowiedzUsuń