środa, 30 stycznia 2013

Uszyłam sobie Pana Ślimaka...:)

A co! Mój własny osobisty Ślimaczek daleko, to trzeba coś na otarcie łez...Nie, nie taki ślimak z muszlą należący do mięczaków:). Ślimak, bo moja własna osobista połówka zajmuje się naukowo ślimakami i z tego powodu został też tak nazwany.

Mały pan Ślimak doskonały nie jest, bo nie miałam pomysłu jak mu się muszlę przyszywa, żeby było ładnie i jak koronkę zamontować. Ale koniec końców na otarcie łez wystarczy...:)


W piątek duży pan  Ślimak pozna małych państwa Ślimaków:). Jutro powstanie mała pani Ślimakowa, dla odmiany będzie różowa:).

Twórczy dzisiaj był dzień i nawet mojej maszynie biomet sprzyjał, bo wczoraj reagowała na mój marny nastrój i tylko igły się łamały. A podobno rzeczy duszy nie mają...:).

Rozmyślam nad naprawą 40 - letniego Łucznika. Może będzie jeszcze szył...

Kolorowych!

5 komentarzy:

  1. wow ale super! ;D koronkowy domek ma ;D :) uroczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie nie jest taki dopracowany, ale zawsze mam największy sentyment do prototypu:). Pani Ślimakowa czeka na przyszycie muszli do nogi:). Czekam na beżowe płótno i będę szyć coś większego:).

    OdpowiedzUsuń
  3. piekny :)

    pozdr i zapraszam do nas www.swiat-karinki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ..., że tak zapytam w jakim programie robisz sobie metki, wklejasz logo czy w jakimś programie do projektowania?

    OdpowiedzUsuń
  5. Eee, na programach do projektowania się nie znam. Chciałam robić taką metodą handmade - ową: druk lustrzany na papierze termoaktywnym i prasowanie na tasiemce. A obrazek mam zeskanowany i go pomniejszę do druku. Ale na kiedyś planuję drukowanie takich papierowych, ale to jak będę w końcu zarabiać pieniądze, które mogłabym inwestować.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę:). Jeśli Ci się podobało, zostaw po sobie ślad w postaci komentarza:).