No bo, jak dobry dzień, to czemu nie dobre popołudnie:)!
Dzisiejszy post jest tak niespodziewanie, ponieważ nie miałam go w swoich zamiarach. Ale wynika z wczorajszej wymiany maili z Natalią na temat oznaczania poszewek do szpitali. Pytała mnie o pieczątkę z Lidla. Obiecałam przesłać kilka zdjęć i opis, co i jak. Zdjęcia zrobiłam, test zrobiłam, więc pomyślałam, że mogę się moimi "wrażeniami" podzielić z większą ilością osób. Przedstawiam zatem subiektywny test pieczątkowy.
1. Co zawiera zestaw pieczątkowy:
- Pieczątkę z linijkami do wkładania literek
- Zestaw 300 literek, cyferek i różnych znaków do wpisywania maila, telefonu, adresu www itp itd. Literki ułożone są w lustrzanym odbiciu do góry nogami - gotowe do wyjmowania i tworzenia napisu.
- Pęsetę do łatwiejszego wyjmowania i układania literek - sztywna i dość wygodna.
- Wyjmowaną poduszkę z tuszem - dość mocno nasączoną, bo mocno palce brudzi i nie tak łatwo go zmyć.
2. Użytkowanie - opinia Siostrzycy, gdyż to ona układa moje pieczątkowe napisy.
- Pęsetka ułatwia wyciąganie literek z tabliczki i umieszczania jej w ramkach na pieczątce. Anulka twierdzi, że jest wygodna. Ale jak się zagapi, to literka jej ucieka:).
- Napis układa się od strony prawej do lewej, w lustrzanym odbiciu. Nie trzeba odwracać literek!
- Pieczątka ma taką blokadę, żeby wygodnie wykładać literki a sam mechanizm się nie ruszał.
- Odbijanie tak, jak każdą inną pieczątką:). Ciach i już!
- Napis można ułożyć w 4 linijkach
3. Test praktyczny:
- Na opakowaniu napisali, że tusz wytrzymuje pranie w temp. do 90 stopni C
- Przed pierwszym praniem należy odczekać 24 h. Ja sobie troszkę pomogłam żelazkiem i napis zwyczajnie uprasowałam w temperaturze 3 kropek na żelazku.
- Postanowiłam poddać szmatkę testową praniu w bardzo gorącej wodzie (tyle, ile nagrzewa piec od centralnego), tarciu mydłem, pocieraniu szmatki o siebie i kąpieli we wrzątku z czajnika:
(szmatka testowa)
(kąpiel w gorącej wodzie i detergencie)
(tarcie mydłem)
(traktowanie wrzątkiem + trochę zimnej wody = 90 stopni - tak na oko)
Wnioski: napis na szmatce przetrwał test :)!
4. Podsumowanie:
Plusy:
- można ułożyć dowolny tekst - oczywiście w ramach ilości literek i pojemności na ramkach
- wg mnie tusz jest trwały
- poduszka tuszowa dobrze nasączona - da się ją napełnić ponownie
- cena: 19,99!!
Minusy:
- układanie tekstu dla cierpliwych:)
- nie wiem, jaki tusz dokupić po wyczerpaniu
Nie zbadałam jeszcze, ile prań wytrzymuje napis odbity na tkaninie - oby jak najwięcej! Nie wiem, też na ile odbić wystarcza tusz. Generalnie spełnia moje oczekiwania, wymagania i ją lubię:).
Na koniec komplet jaśków, które uszyłam. 5 ode mnie, 5 z podarowanego materiału:
10 poszewek i wiele dziecięcych uśmiechów:)!
Pozdrawiam niedzielnie!
Edit:
Nailaa napisała w komentarzu, że pieczątki używa od roku i oznacza nim ubrania małej Gabrysi, które poddaje cotygodniowemu praniu, prasowaniu itp:). Tusz się nie spiera i jeszcze go nie brakło. Umieszczam jej wpis tutaj, bo nie zawsze każdemu chce się czytać komentarze :P. Zatem warto kupić Lidlową pieczątkę:).
Piękne te poszeweczki :D Świetne materiały :).
OdpowiedzUsuńZ Jyska, ale już ostatni rzut. Bo nie będzie nowej kolekcji:(. Buu....
UsuńDzięki za radę z kawusią :) Zawsze piję przy bólu głowy - jak zdążę to przed wzięciem leków przeciwbólowych, czasem nawet pomaga :) Dziś była dobrym wyborem, bo od wypicia kawy czuję się całkiem nieźle^^.
UsuńDzięki bardzo! Zainwestuję w tę pieczątkę. Kiedyś szukałam w necie i znalazłam firmę, która wyceniła "swoje" pieczątki na 150 zł (+80 zł) tusz.
OdpowiedzUsuń?? Oszaleli niechybnie:). Będę nadzorować asortyment brzeskiego Lidla i postaram się przechwycić pieczątkę dla Ciebie:).
UsuńTusz na ubraniach starcza na bardzo bardzo długo - moja Gabrysia ma większość rzeczy do przedszkola opieczętowanych, a używam tej pieczątki jakiś rok chyba :) w każdym razie długo :)no i zestaw bielizny prany jest co tydzień, więc wytrzymały bardzo jest
OdpowiedzUsuńKoleżanko droga:)! Bardzo dziękuję za uzupełnienie posta, będą uściślone informacje:). Dokonam stosownej edycji posta:).
UsuńAaale fajnie, jak rodziłam, to niektóre szpitalne śpiochy były opieczętowane.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to dobry pomysł:).
Usuńfajnie, że tak wszystko wypisałaś ładnie :) podziwiam tyle poszewek uszyć :) piękne zdjęcie w tle bloga :)
OdpowiedzUsuńRemont na wiosnę:)! Zdjęcie z szablonów na bloggerze:). Jeszcze zamierzam szyć - bo spodziewam się dostawy materiałów, oczywiście podarunkowych:).
UsuńŚwietny pomysł! Mam i ja tą pieczątkę, ale leży sobie i czeka jeszcze nie rozpakowana :D i nawet nie doczytałam, że można prać :D Jaśki i ja planuję uszyć, ale zawsze coś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Monika
Rozpakuj i pieczątkuj:)! Pani Oddziałowa była bardzo zadowolona z oznakowań:). Zapraszam do szycia:). Jeden jasiek to wiele dziecięcych uśmiechów :P.
UsuńMasz fajny blog :) Bardzo mnie zaciekawiłaś tą pieczątką, muszę taką upolować, pozdrawiam, Ala
OdpowiedzUsuńDziękuję:). Pieczątkę polecam:). Bardzo fajna do robienia metek:).
Usuńniech no ja tylko zajdę do lidla, to będzie moja:D. Dzięki za recenzję:D
OdpowiedzUsuńPolecam kupić i mieć:).Niewielkie pieniądze, a możliwości sporo:).
UsuńWeszłam w posiadanie takiej pieczątki. Niestety nie mogę rozkmnić, jak się ją blokuje. Moja nie ma takiej blokady jak moje pracownicze pieczątki i nie wiem, czy nie ma jej w ogóle czy działa inaczej niż moich dotychczasowych pieczątkach.
OdpowiedzUsuńJakieś sugestie? :(
Pieczątka się blokuje bez problemu :). Trzeba ją docisnąć do oporu i ścisnąć palcami tą przeźroczystą osłonkę, pod którą wkłada się karteczkę ze wzorem pieczątki. Wtedy powinny zaskoczyć zaczepki i zablokować pieczątkę. Odblokowuje się przez lekkie dociśnięcie pieczątki i już :). Spróbuj, powinno tak zadziałać :). Pozdrawiam :)!
Usuń