Witajcie potwornie!
Zabrałam się za szycie potwornych janów z potwornego materiału z Jyska. Moja siostra się śmiała, że groźnie na nią patrzą:). Ale myślę, że dzieciakom w szpitalu będą się podobać. Wiem, że panie pielęgniarki już niecierpliwie czekają na poszewki, dlatego umówiłam się, że w poniedziałek zawiozę pierwszą dostawę. Będzie około 16 wielkich jaśków. Również na ich prośbę, oznakowałam poszewki. Poprosiły o to ze względu na to, że często się zdarza, że poszewki są źle sortowane w pralni i poszewka z oddziału dziecięcego trafia na inny odział. Niedawno dyskusja o znakowaniu poszewek toczyła się na profilu akcji Uszyj Jasia. Mam nadzieję, że nie będziecie mieć nic przeciwko, jak na Waszych poszewkach też "łotnę" (tak mówi siostra urzędniczka) pieczątkę.
Oznakowanie zrobiłam pieczątką z Lidla, która ma zestaw literek i można ułożyć dowolny napis. A napis cierpliwie układała Siostrzyca (no mnie by już nerwacja brała :) ), a potem stwierdziła, że nierówno, wyjęła literki z ramek i układała od nowa! Mnie by się nie chciało:). Siostrzycy należy się buziak:).
Jutro powstaną jeszcze trzy potworne Jany. Do szpitala w Brzesku trafią też dwie poszewki od Karoliny :).
Karolina napisała także o akcji na swoim PROFILU FB. Z tajnych przecieków wiem, że podjęła nowe szyciowe wyzwanie, zatem zachęcam do pilnego śledzenia Jej bloga:). Jasie Karoliny wyglądają tak (zdjęcie z profilu na FB):
Dzisiaj uszyłam także trzy poszewki dla Ani z Edu - mata. Poszewki w rozmiarze 55/40 powędrują na sandomierski odział nefrologiczny dla dzieci:). Dwie dinusiowe z flaneli jedna w zoo - świeżo spod igły i żelazka. Są już zapakowane, gotowe do wysyłki.
Chodzi za mną wykrój bluzki, już mam na nią pomysł. Zatem jak odszyję wszystkie jaśki, które przede mną, to sprawię sobie bluzkę. Ciekawe, jak mi to wyjdzie. Wiem, że obiecałam zdjęcie w spódnicy, ale proszę Was o troszkę czasu:). Upiekłam dzisiaj babeczki - właśnie jedna mnie woła...Czy ja się zmieszczę w tą spódnicę? O to jest pytanie! Znów mam blogowe zaległości - jedynka do dzienniczka, jak nic!
Miłego sobotniego wieczoru Wam życzę!!
Edit: zapomniałam o czymś ważnym! W moje łapki trafiło 5 metrów materiału na poszewki do szpitala. Materiał został podarowany przez Agatę T. , która jest lekarzem w Brzeskim szpitalu :). Lekarze też się angażują, a co:)! To już kolejne 5 metrów, bo wcześniejsze (z których powstały ptaszorkowe jaśki) dostałam od Benedykta Sz.
Kasiu Kasiu :) dziękuje za ukazanie moich skromnych jaskow. Jestem pełna podziwu dla Twojego zaangażowanie w tą akcję! pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie poprawiłam link do Twojego bloga, bo jakiś błąd mi wyskoczył. A tam zaangażowanie:). Odkąd pamiętam, zawsze taka społeczna byłam:). Natalii z Eko - ubranek to się brawa należą! Ma kobieta głowę, jak to wszystko ogarnąć:).
UsuńKasiu bardzo, bardzo dziękuję za jaśki i wyczekuję listonosza :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się je wysłać jak najszybciej:).
UsuńMagiczne te stworki są, słodkie:]
OdpowiedzUsuńHihi, będą potworne sny:). Tzn. kolorowe:).
UsuńSuper akcja:) Podziwiam wsze dobre serca i pracowite rączki. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ja tylko malutką cegiełkę do akcji dorzucam:).
UsuńSuper stwory :D
OdpowiedzUsuńPotwory i spółka :P.
Usuń