Kawy nigdy za wiele, chociaż moja koleżanka lekarka zdecydowanie jej nadmiar mi odradza. Jednak gdy mnie odwiedza, zawsze udaje mi się namówić ją na filiżankę pysznego cappuccino (nie z torebki) posypanego cynamonem. Mniammm....Jak taka kawa świetnie rozgrzewa w zimowe chłodne dni:). Ale dzisiaj kawowe uderzenie jest podwójne, a nawet potrójne....W piekarniku piecze się właśnie kawowy sernik, który poleję kawową polewą i do tego mała czarna:). Jak być nałogowcem, to już na całego:). Oby mi serce nie stanęło...:). Jeszcze 20 minut, potem studzenie i się okaże, czy sernik pyszny, czy może zdecydowanie nie.
Na pokuszenie:
Na pokuszenie:
Troszkę popękał, ale to podobno dobrze:). Z pierwszych oględzin wynika, że będzie taki wilgotny.
A tymczasem, przymierzam się do nowego projektu. I nie będzie to ani poducha ani kosmetyczka..
A tymczasem, przymierzam się do nowego projektu. I nie będzie to ani poducha ani kosmetyczka..
Ktoś ma pomysł:)?
Miłego sobotniego popołudnia!!:*
o matko!! wszyscy dzis serniki pieką :) a ja nie mogę wyjść na dwór żeby kupić składniki... może to i dobrze bo bym sama całą blachę zjadła :D
OdpowiedzUsuńa ja wiem a ja wiem bo wczoraj się wygadałaś u mnie na blogu ;> zgadłam?? :D
Nie zgadłaś:P. Ale to będzie małe i mam nadzieję, że urocze:).
OdpowiedzUsuńaż mi ślinka cieknie :(
OdpowiedzUsuńZapraszam:). Kawy mam pod dostatkiem, sernikiem się chętnie podzielę:).
OdpowiedzUsuńjacie...... jakie ciacho!
OdpowiedzUsuńJa właśnie pije mocną kawusie i takiego serniczka mi brak :)
Wyszedł naprawdę pyszny:).
OdpowiedzUsuń