Gdy dzisiaj wyjeżdżałam to się słońce, jak na złość rozświeciło i tak bezczelnie z nieba na mnie spoglądało...Złośliwa gwiazda niebieska :).
W przerwie między majowymi świętami dostałam wiadomość od Pietruszki i Ani, że dotarły do nich moje podarki w ramach blogowej zabawy kto pierwszy ten lepszy, w której dwie pierwsze osoby pozostawiające komentarz pod postem, zostają obdarowane prezentem niespodzianką.
Dla dziewczyn uszyłam okładki na zeszyt:). Spodobało mi się ich szycie, chociaż nie powiem, bo nie obyło się bez potknięć i 2 - krotnego prucia:). Skoro już dotarły do nowych właścicielek, to mogę je teraz oficjalnie pokazać:
Okładka dla Pietruszki - jest kocia, bo wiem, że koty bardzo lubi, szczególnie Milę. To taka okładka z dedykacją :)
Anię znam trochę mniej od Pietruszki, dlatego trudno było mi okładkę "spersonalizować". Jednak mam nadzieję, że też jest zadowolona:)
Nowym właścicielkom życzę miłego użytkowania - oby okładki się przydały:).
Na koniec pozostawiłam wiadomość osobiście dla mnie przemiłą:). Pani Basia B. z Katowic napisała wczoraj do mnie maila, że tak sobie szyła, szyła i uszyła OSIEMNAŚCIE (18!) wielkich poszewek do szpitala w Brzesku! Serdecznie Jej za to dziękuję!Tym sposobem do końca brakuje już tylko 14 jaśków :).
Pani Basia ma bardzo urodziwego szyjącego czarnego kota - pokażę Wam zdjęcia, które od niej otrzymałam:
Czarne koty są jakieś wyjątkowo ciekawskie :).
Miłego niedzielnego wieczoru:). Dzisiaj Arka ma jeszcze wolne, ale jutro już nie.. :P
P.S. Biolożkowy domek można znaleźć na mapie o tutaj. Na mapie blogerek jest już zaznaczonych 790 miejsc w całej Polsce!! Rękodzielnicy łączmy się :)!!
Zaatakowały mnie ptaszory - nie mogę się od nich uwolnić...:)
Dziękuję bardzo za piękną okładkę na zeszyt! Nie długo będę się nią chwalić u mnie na blogu :) i "podam dalej zabawę". Z kotkiem w 100% trafiłaś, choć nie zgadła, że to o niego chodzi... piękny, czerwoniutki w kropeczki! To miałaś pecha z tą pogodą. U nas zapowiadali okropną, a była piękna! Choć ja głównie korzystałam z niej z łóżka przez okno :(. Mam dla Ciebie propozycję :D
OdpowiedzUsuńJaką? Przyślesz mi słonko w kopercie:)??!!
UsuńPrawie... ;) hehe Nie w kopercie, tylko busem i nie słonko tylko Pietruszkę :P, bo wybieram się do Krakowa :D
UsuńCzemu prawie? Ty jesteś jak słonko:)! Kiedy będziesz w Krakowie? To ja też się postaram przyjechać :D!
UsuńZa miesiąc :) od Bożego Ciała do soboty :D
UsuńOj, te okładeczki! I ta wstążeczka, która trzyma zeszyt w kupie! :-) Cudności!
OdpowiedzUsuńCiekawe, że wiele szyjących, kreatywnych pań jest wielbicielkami kotów... Czy Wy też zauważyłyście, że często koty pojawiają się na blogowskich zdjęciach? :-)
Dziękuję:). Koty kojarzą mi się z takimi tajemniczymi stworzeniami o artystycznych duszach, może dlatego kreatywne kobietki lubią się z tymi zwierzakami:). U mnie akurat jest pies :P.
UsuńJa też lada dzień pochwalę się swoją piękną okładką na blogu- tylko troszkę ostatnio doba za krótka na ogarnięcie wszystkiego ;) Okładka jest cudna a i przeznaczenie na zeszyt już znalazłam :D
OdpowiedzUsuńPtaszory mnie "zaatakowały" też już jakiś czas temu- moi synowie uwielbiają tą grę :D ja natomiast mam powykrawane materiały na poduszki z ptakami, tylko... jak zwykle. czasu brak. Leżą w pudełku w szafie z podpisem "kiedyś się zszyją" ;)
Gratuluję pięknego wyniku w jaśkach! Już prawie koniec! :)
Pogoda u nas też dopiero dziś się rozpogodziła- było gorącą i pięknie :)
Aniu, na co przeznaczyłaś zeszyt :)? Ja się przymierzam do pokrowca na laptopa, ale nie mam pomysłu co i jak...Muszę sprawę przemyśleć:). Też ogromnie się cieszę z tego wyniku:)!
UsuńZaraz o zeszycie i zabawie napiszę na blogu :D
UsuńJa w styczniu uszyłam pokrowiec na tablet, wymuskałam, wypieściłam, materiał był cudny- taki wzorzysty plusz. no miodzio po prostu... Tylko zapomniałam zostawić zapasy na szwy i tablet się nie mieści ;D Myślałam, ze się załamię jak chciałam go włożyć a tu 2 cm brakło :P Trzymam w nim teraz jakieś pierdółki ;) Więc przemyśl wszystko dobrze zanim zaczniesz szyć :D
Cudne te okładki zrobiłaś! W angry birds kiedyś grałam ale króciutko. Wyswobodziłam się ze zła wszelkiego i nie gram w gry, ani nie mam tv, pudelka też już nie czytam:D
OdpowiedzUsuńNa dr pudelka i pomponika nie mam zwyczaju zaglądać:). Ale Angry Birds to zło - masz rację:).Potworne ptaszory! Cieszę się, że Ci się podobają okładki:).
UsuńPtaszorami to mnie syn od dłuższego czasu atakuje ;). Okładeczki są śliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Mnie zaatakował nowy telefon Ślimaczka:).
UsuńPiękne okładki. Ach te grochy i koronki.... :) Zgadzam się, że Angry Birds to zło. Na szczęście już się z nich wyleczyłam. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają:). Nie chcę się an dłużej wiązać z ptaszorami, lepiej w ogóle nie :).
Usuńsuper, że tak rozkręciłaś akcję dla z poszewkami dla szpitala w Brzesku :) Okładki są śliczne! :)
OdpowiedzUsuńBrakuje jeszcze 14 - mam nadzieję, że uda się zgromadzić wszystkie brakujące poszewki:)!
UsuńBardzo fajnie wyszły Ci te okładki, no no no:)) Kropeczki jednak są cudne, nie ma co :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - podglądałam Ciebie pani Mistrzynio :P. Kropki są i urocze i charakterne :).
Usuńłał, z szyciem okładek na zeszyty jeszcze się nie spotkałam (ale może po prostu za mało szyję ;) ) - wyszły ci świetne! piękne! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam spróbować:). Nie takie trudne, a bardzo przyjemne:).
UsuńCzajniczek rewelacyjny Ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńU mnie od 2 tyg również ptaszory na topie :D Planuję coś z nimi uszyć, ale jeszcze się zastanawiam ;)
Pozdrawiam
Ja sobie reglamentuję dostęp do ptaszorów - zdecydowane "zło". Chociaż przyznam,że mają działanie terapeutyczne - jak jestem zła na coś/kogoś, to sobie wyobrażam, że się chowa w wieży świnek i ciach ładuje ptaszorem :P.
Usuń