czwartek, 30 maja 2013

Kocyk gotowy:)!!

W końcu! 

Bo strasznie długo to trwało niestety. To się polar w podróży zgubił, to obsługa sklepu na Allegro nie wysłała paczki, ale bardzo miły pan (właściciel sklepu) wysłała ją na swój koszt kurierem:). Byłam zaskoczona:). 

No nie było łatwo z tym kocykiem - jakoś się źle do dzieła zabrałam i minky jakoś mi się tak dziwnie naciągał, że straciłam zapał i kocyk wrzuciłam na dno szafy. Napisałam po pomoc do Ani Ciach Ciach, której kocyki podziwiam nieustannie:). Ania odpisała lotem błyskawicy, udzieliła cennych rad i tym sposobem dałam radę pingwinkowemu kocykowi. W jednym miejscu wyszedł mi troszeczkę krzywy - taka różnica 2 cm. Mam jednak nadzieję, że Dawidek i jego mama będą z kocyka zadowoleni:). Kocyk w moim zamyśle ma być do wózka i do zabawy na trawie,ale jak będzie, się okaże:). Ani serdecznie za pomoc dziękuję, bo bez niej to nie wiem, jakbym z opresji wyszła:). Aaa w ogóle to dostałam od Ani post z dedykacją o tutaj. Mam jeszcze kawałek minky, ale chyba będzie nabierał mocy prawnej,zanim coś z niego uczynię. 

Aktualnie cały mój czas zajmuje organizowanie mojego życia zawodowego  - trzymajcie kciuki:)!!

A kocyk wygląda tak:



Miałyśmy dzisiaj zaplanowane z Siostrzycą rowerowe wyprawy, jako że stała się szczęśliwą właścicielką nowego miejskiego roweru (pan w sklepie powiedział, że to mercedes w swojej klasie). Ale przeszła burza, ulewa i zrobiło się chłodno i nici z wyprawy. Ale Siostrzyca rzuciła mi wyzwanie, że chce pokrowiec do koszyka. Nie wiem, jak się do dzieła zabrać. Macie jakiś sprawdzony sposób na szycie wkładów koszykowych? 

W przygotowaniu mam letnią spódnicę, w sam raz na rower:). Ale nie wiem, jak będzie z jej szyciem, bo Arka ogłosiła strajk i nie nawija szpulki:(. Pewnie będę musiała oddać ja na 2 tygodnie serwisowania :(. Oby nie, bo takie mam plany...Ale wiecie jak jest, plany planami a życie swoje...

Miłego wieczoru:). 

Edit:

Poszalałam sobie troszkę ze szwem francuskim przy szyciu kocyka. Bardzo przyjemny i praktyczny szew i wcale nie taki trudny :P. Więcej o nim można przeczytać u LoliJoo. W ogóle Asia organizuje krakowskie spotkanie dla bloggerek, ale tym razem nieszyciowo, a ploteczkowo :). Ja już się wpisałam na listę :P. Spotkanie będzie 22 czerwca o godzinie 12  w Ulicy Krokodyli, ul. Szeroka -bardzo fajne miejsce :P. Mam nadzieję, że Asia mi nie pogrozi za udostępnienie info :). 

Aktualizacja dla Zielonej Krówki :)

Rower Siostrzycy:)



I jeszcze pokażę Wam małego Bączka, który już troszeczkę podrósł.





17 komentarzy:

  1. Kocyk przepiękny - warto było czekać :-)
    Blogerskich polteczek mogę tylko pozazdrościć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:). Napiszę, czy się podobał:). Kocyk chociaż nie jest gruby, to jednak fajnie grzeje:).

      Usuń
  2. Kocyk jest śliczny i z pewnością milutki. Uwielbiam minky, choć potrafi figle płatać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:). Oj płata figle, nieprędko sięgnę po minky znów:).

      Usuń
  3. No no, miałaś trochę przejść z kocykiem:)) No ale koniec końców cest już cały i gotowy do przytulania. Powiedz mi jak to jest z minky, to się mechaci tak jak zwykły polar czy ma jakieś sprcjalne właściwości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w kwestii minky jakoś szczególnie doświadczona nie jestem. Z tym kawałkiem minky na kocyk miałam wielokrotną przyjemność zszywania, spinania, rozpruwania, rozpinania i zmechacił się bardzo niewiele po lewej stronie. Po prawej jest super miękki i gładki i chce się go dotykać ciągle. Naciąga się w jednym kierunku, chociaż nie tak jakoś szałowo strasznie. Ale w czasie mojego nieumiejętnego szycia rzeczywiście troszkę mi się wyciągnął. Wg rad Ani i to działa, lepiej minky kłaść na ząbkach transportera, bo maszyna wtedy łatwiej go przepycha:).

      Usuń
  4. Kasiu bardzo ładnie Ci kocyk wyszedł :)
    I trzymam kciuki za sprawy zawodowe! Niech Ci się wszystko układa po Twojej myśli :)
    I mam nadzieję, że maszyna przestanie Ci płatać figle bo wiem jak to potrafi wkurzać. Ja kiedyś szyłam parę rzeczy na takiej humorzastej maszynie i nerwy miałam w strzępkach. Jakbyś kiedyś zmieniała maszynę to polecam JANOME - ja swoją uwielbiam ogromnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:). Aniu mnie się już upatrzona Janome śni po nocach, ale póki co fundusze mnie ograniczają. Jeśli wszystko się uda, to za jakiś czas Janomka nie będzie snem, a faktem. Ale muszę jeszcze czekać. Może Arka jakoś da radę. A jaki masz model?

      Usuń
    2. Mam 525s. A Ty którą sobie upatrzyłaś?
      Raz tylko była w serwisie ale z dostawą w obie strony wszystko trwało tydzień, wysyłka na ich koszt- rewelacja. Trzeba było tylko wyregulować ją po paru miesiącach używania, pan mechanik z serwisu dzwonił i mówił, że wyregulował i teraz już będzie działaś bez problemu następne lata :)

      Usuń
  5. Kocyk cudny - śliczny kolor, udostępnienie info cudne :D hihi bardzo Ci dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocyk wyszedł naprawdę pięknie, ale wiem ile taka praca zżera nerwów.Kciuki zaciśnięte :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozkoszny ten kocyk!
    Pokaż rower:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak siostra pozwoli, to pokażę :). Poza tym pojechała swoim mercedesem do pracy:). Tylko koszyk zostawiła, żebym obmyślała, jak mu środek uszyć:).

      Usuń
  8. kocyk jest prześliczny :)
    a może ja też wybrałabym się na to szyciowo/plotkowe spotkanie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedź koniecznie:)!!! Nie ma innej możliwości :P!

      Usuń
  9. No i pięknie wyszedł! Cieszę się, że mogłam pomóc :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę:). Jeśli Ci się podobało, zostaw po sobie ślad w postaci komentarza:).