niedziela, 5 maja 2013

Po majówce - deszczówce...

No i po deszczowej majówce...

Gdy dzisiaj wyjeżdżałam to się słońce, jak na złość rozświeciło i tak bezczelnie z nieba na mnie spoglądało...Złośliwa gwiazda niebieska :).

W przerwie między majowymi świętami dostałam wiadomość od Pietruszki i Ani, że dotarły do nich moje podarki w ramach blogowej zabawy kto pierwszy ten lepszy, w której dwie pierwsze osoby pozostawiające komentarz pod postem, zostają obdarowane prezentem niespodzianką. 

Dla dziewczyn uszyłam okładki na zeszyt:). Spodobało mi się ich szycie, chociaż nie powiem, bo nie obyło się bez potknięć i 2 - krotnego prucia:). Skoro już dotarły do nowych właścicielek, to mogę je teraz oficjalnie pokazać:

Okładka dla Pietruszki - jest kocia, bo wiem, że koty bardzo lubi, szczególnie Milę. To taka okładka z dedykacją :)




Anię znam trochę mniej od Pietruszki, dlatego trudno było mi okładkę "spersonalizować". Jednak mam nadzieję, że też jest zadowolona:)





Nowym właścicielkom życzę miłego użytkowania - oby okładki się przydały:).

Na koniec pozostawiłam wiadomość osobiście dla mnie przemiłą:). Pani Basia B. z Katowic napisała wczoraj do mnie maila, że tak sobie szyła, szyła i uszyła OSIEMNAŚCIE  (18!) wielkich poszewek do szpitala w Brzesku! Serdecznie Jej za to dziękuję!Tym sposobem do końca brakuje już tylko 14 jaśków :). 

Pani Basia ma bardzo urodziwego szyjącego czarnego kota - pokażę Wam zdjęcia, które od niej otrzymałam:



Czarne koty są jakieś wyjątkowo ciekawskie :).

Miłego niedzielnego wieczoru:). Dzisiaj Arka ma jeszcze wolne, ale jutro już nie.. :P

P.S. Biolożkowy domek można znaleźć na mapie o tutaj. Na mapie blogerek jest już zaznaczonych 790 miejsc w całej Polsce!! Rękodzielnicy łączmy się :)!!





Zaatakowały mnie ptaszory - nie mogę się od nich uwolnić...:)







24 komentarze:

  1. Dziękuję bardzo za piękną okładkę na zeszyt! Nie długo będę się nią chwalić u mnie na blogu :) i "podam dalej zabawę". Z kotkiem w 100% trafiłaś, choć nie zgadła, że to o niego chodzi... piękny, czerwoniutki w kropeczki! To miałaś pecha z tą pogodą. U nas zapowiadali okropną, a była piękna! Choć ja głównie korzystałam z niej z łóżka przez okno :(. Mam dla Ciebie propozycję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaką? Przyślesz mi słonko w kopercie:)??!!

      Usuń
    2. Prawie... ;) hehe Nie w kopercie, tylko busem i nie słonko tylko Pietruszkę :P, bo wybieram się do Krakowa :D

      Usuń
    3. Czemu prawie? Ty jesteś jak słonko:)! Kiedy będziesz w Krakowie? To ja też się postaram przyjechać :D!

      Usuń
    4. Za miesiąc :) od Bożego Ciała do soboty :D

      Usuń
  2. Oj, te okładeczki! I ta wstążeczka, która trzyma zeszyt w kupie! :-) Cudności!
    Ciekawe, że wiele szyjących, kreatywnych pań jest wielbicielkami kotów... Czy Wy też zauważyłyście, że często koty pojawiają się na blogowskich zdjęciach? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:). Koty kojarzą mi się z takimi tajemniczymi stworzeniami o artystycznych duszach, może dlatego kreatywne kobietki lubią się z tymi zwierzakami:). U mnie akurat jest pies :P.

      Usuń
  3. Ja też lada dzień pochwalę się swoją piękną okładką na blogu- tylko troszkę ostatnio doba za krótka na ogarnięcie wszystkiego ;) Okładka jest cudna a i przeznaczenie na zeszyt już znalazłam :D
    Ptaszory mnie "zaatakowały" też już jakiś czas temu- moi synowie uwielbiają tą grę :D ja natomiast mam powykrawane materiały na poduszki z ptakami, tylko... jak zwykle. czasu brak. Leżą w pudełku w szafie z podpisem "kiedyś się zszyją" ;)
    Gratuluję pięknego wyniku w jaśkach! Już prawie koniec! :)
    Pogoda u nas też dopiero dziś się rozpogodziła- było gorącą i pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, na co przeznaczyłaś zeszyt :)? Ja się przymierzam do pokrowca na laptopa, ale nie mam pomysłu co i jak...Muszę sprawę przemyśleć:). Też ogromnie się cieszę z tego wyniku:)!

      Usuń
    2. Zaraz o zeszycie i zabawie napiszę na blogu :D
      Ja w styczniu uszyłam pokrowiec na tablet, wymuskałam, wypieściłam, materiał był cudny- taki wzorzysty plusz. no miodzio po prostu... Tylko zapomniałam zostawić zapasy na szwy i tablet się nie mieści ;D Myślałam, ze się załamię jak chciałam go włożyć a tu 2 cm brakło :P Trzymam w nim teraz jakieś pierdółki ;) Więc przemyśl wszystko dobrze zanim zaczniesz szyć :D

      Usuń
  4. Cudne te okładki zrobiłaś! W angry birds kiedyś grałam ale króciutko. Wyswobodziłam się ze zła wszelkiego i nie gram w gry, ani nie mam tv, pudelka też już nie czytam:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dr pudelka i pomponika nie mam zwyczaju zaglądać:). Ale Angry Birds to zło - masz rację:).Potworne ptaszory! Cieszę się, że Ci się podobają okładki:).

      Usuń
  5. Ptaszorami to mnie syn od dłuższego czasu atakuje ;). Okładeczki są śliczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Mnie zaatakował nowy telefon Ślimaczka:).

      Usuń
  6. Piękne okładki. Ach te grochy i koronki.... :) Zgadzam się, że Angry Birds to zło. Na szczęście już się z nich wyleczyłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podobają:). Nie chcę się an dłużej wiązać z ptaszorami, lepiej w ogóle nie :).

      Usuń
  7. super, że tak rozkręciłaś akcję dla z poszewkami dla szpitala w Brzesku :) Okładki są śliczne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakuje jeszcze 14 - mam nadzieję, że uda się zgromadzić wszystkie brakujące poszewki:)!

      Usuń
  8. Bardzo fajnie wyszły Ci te okładki, no no no:)) Kropeczki jednak są cudne, nie ma co :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - podglądałam Ciebie pani Mistrzynio :P. Kropki są i urocze i charakterne :).

      Usuń
  9. łał, z szyciem okładek na zeszyty jeszcze się nie spotkałam (ale może po prostu za mało szyję ;) ) - wyszły ci świetne! piękne! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i polecam spróbować:). Nie takie trudne, a bardzo przyjemne:).

      Usuń
  10. Czajniczek rewelacyjny Ci wyszedł!
    U mnie od 2 tyg również ptaszory na topie :D Planuję coś z nimi uszyć, ale jeszcze się zastanawiam ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie reglamentuję dostęp do ptaszorów - zdecydowane "zło". Chociaż przyznam,że mają działanie terapeutyczne - jak jestem zła na coś/kogoś, to sobie wyobrażam, że się chowa w wieży świnek i ciach ładuje ptaszorem :P.

      Usuń

Dziękuję za wizytę:). Jeśli Ci się podobało, zostaw po sobie ślad w postaci komentarza:).