Zawsze jak człowiek myśli, że jest super, to coś się zepsuje...No i się zepsuło...
Jakimś niefortunnym zbiegiem okoliczności z deski spadło mi żelazko i po upadku zamiast w jednej części, ukazało się aż w 3. Nie wiadomo, czy podjęte przez Tatę próby reanimacji coś dadzą, ale szycia już dziś nie będzie, bo czym rozprasuję szwy...Ech, mam nadzieję,że nieszczęścia nie chodzą w tym przypadku parami. Została mi jeszcze jedna poducha do uszycia, żeby zrealizować całe zamówienie....Trzeba szybko coś wymyślić...
Ech, niby nic, ale takie złośliwe żelazko potrafi doprowadzić do łez.
"Hej! Jestem sówka - mądra główka:) "
Życzę Wam udanego wieczoru bez wypadków przy pracy...:).
Na prawdę piękna poduszeczka, podbiła moje serce! Trzymam kciuki, aby wszystko dobrze się skończyło ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że Ci się podoba:). Na żywo jest chyba bardziej różowa, ale która siedmiolatka nie lubi tego koloru:)? Jutro się okaże, czy żelazko odżyje. Jeśli nie, to czas najwyższy kupić nowe. Pozdrawiam:)!
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za żelazko a podusia słodka! :)
OdpowiedzUsuńDzięki:). Bardzo dobrze się szyła, bo różowy materiał to taka sztywniejsza bawełna i fajnie pod maszynę wchodziła:). Jutro ostatnia poducha - Kubusiowa:).
UsuńŚwietnie połączyłaś te materiały :D
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam tego w różach, tylko w błękitach, ale ten w drobne sówki też mam :)))
Przygody z żelazkiem współczuję :]
Super podusia!:)
OdpowiedzUsuń...a z zelazkiem czasami tak bywa, ze robi psikusy. Mi kiedys usmazylo troche wykladzine upadajac rozgrzana plyta...
Dziękuję Wam za wsparcie:). Przygoda z żelazkiem jakoś mnie tak z równowagi wytrąciła. Cieszę się,że poducha się podoba:)!
OdpowiedzUsuńHaha... Crazy Owl O,O :D Pięknie! :)
OdpowiedzUsuń